Jak żyć w dobie wojny kulturowej
- #6
- Agnieszka
Jednak określanie, opisywanie "zaburzeń" wpisuje się w nurt psychologizacji życia, którego celem nie jest kształtowanie charakteru dziecka, wychowywanie go, ale wręcz przeciwnie - demoralizowanie m.in. poprzez zostawienie dziecka w tzw. "świętym spokoju", niestawianie wymagań, a tylko uleganie zachciankom dziecka. Rozpieszczone dzieci z niby-zaburzeniami "naukowo" opisanymi mają z kolei negatywny wpływ na rówieśników, z którymi muszą mieć kontakt, aby poddawać sie "terapii"
Uważam, że jest to jeden z przejawów wojny kulturowej, bo skutkuje m.in. obniżaniem poziomu dyscypliny w szkole.
- #5
- Tadeusz
Wszystko co naznaczone jest piętnem Fundacji Batorego wyzwala we mnie, jako Polaku, najgorsze skojarzenia. Byłbym też bardzo ostrożny w terapeutycznych relacjach z polską psychologią, której jednym z flagowych prekursorów pozostaje nadal świr Freud!
Etnologia ZA jest złożona i nie do końca jednoznacznie wyjaśniona. Pozostawiłbym te badania doświadczonym naukowcom i skupił się na pomocy dziecku. A tej szukałbym w środowisku katolickim i nie zapominał o najważniejszym: bezcennym kontaktem z dzieckiem, polegającym na wspólnym spędzania czasu, nie szczędzeniu pochwał i zachęcaniu, Dzieci z ZA są nieoszlifowanymi diamentami.
W chwilach zwątpienia, które wszyscy przeżywamy, kierowałbym się zasadą: być przed mieć. No i oczywiście tak rodziców jak i dzieci dotyczy przestrzeganie fundamentalnych reguł życiowej biologii:
1. Racjonalne odżywianie.
2. Uregulowany sen.
2. Regularny ruch na świeżym powietrzu.
- #4
- Agnieszka
Czy można by było dowiedzieć się czegoś więcej o warunkach, przyczynach, okolicznościach w jakich dochodzi do opisywania tych "zaburzeń" przez unaukowionych psychologów czy psychiatrów?
Te zaburzenia to teraz plaga! "Zaburzonych" dzieci nie wychowuje się, ale bada i poddaje terapii czy specjalnemu traktowaniu
- #3
- Agnieszka
- #2
- Tadeusz
http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2014/01/20/grzegorz-braun-o-obradach-izraelskiego-parlamentu-w-polsce/
- #1
- Tadeusz
Ojciec Dyrek piłuje profesora do ujawnienia tych ONYCH, których ks. kard.
August Hlond wymienia w cytowanej książce z 1932 (okres zakładania przez ks. Prymasa AH Towarzystwa Chrystusowego). Brakuje tylko postawienia kropki nad "i", a mianowicie, kto to wszystko finansował i finansuje. Wiadomo! Sponsorami permanentnej wojny kulturalnej a przez nią zwalczania Kościoła byli i są lichwiarze. Przede wszystkim ci globalni ale i lokalni nie ustępują im w swoim oddaniu sprawie walki o także i polskie dusze. Reszty dopełniają media. Pan professor słusznie zauważa, że Polacy są w swej masie bardziej bezmyślnymi konsumentami niż refleksyjnie nastawionymi obywatelami, którym głęboko na sercu leży dobro Ojczyzny. Niestety, piszący te słowa nie dostrzega na żadnym horyzoncie potencjału na zmianę na lepsze. Mówiąc wprost, państwowość polska już nie istnieje.
Jednak określanie, opisywanie "zaburzeń" wpisuje się w nurt psychologizacji życia, którego celem nie jest kształtowanie charakteru dziecka, wychowywanie go, ale wręcz przeciwnie - demoralizowanie m.in. poprzez zostawienie dziecka w tzw. "świętym spokoju", niestawianie wymagań, a tylko uleganie zachciankom dziecka. Rozpieszczone dzieci z niby-zaburzeniami "naukowo" opisanymi mają z kolei negatywny wpływ na rówieśników, z którymi muszą mieć kontakt, aby poddawać sie "terapii"
Uważam, że jest to jeden z przejawów wojny kulturowej, bo skutkuje m.in. obniżaniem poziomu dyscypliny w szkole.
Wszystko co naznaczone jest piętnem Fundacji Batorego wyzwala we mnie, jako Polaku, najgorsze skojarzenia. Byłbym też bardzo ostrożny w terapeutycznych relacjach z polską psychologią, której jednym z flagowych prekursorów pozostaje nadal świr Freud!
Etnologia ZA jest złożona i nie do końca jednoznacznie wyjaśniona. Pozostawiłbym te badania doświadczonym naukowcom i skupił się na pomocy dziecku. A tej szukałbym w środowisku katolickim i nie zapominał o najważniejszym: bezcennym kontaktem z dzieckiem, polegającym na wspólnym spędzania czasu, nie szczędzeniu pochwał i zachęcaniu, Dzieci z ZA są nieoszlifowanymi diamentami.
W chwilach zwątpienia, które wszyscy przeżywamy, kierowałbym się zasadą: być przed mieć. No i oczywiście tak rodziców jak i dzieci dotyczy przestrzeganie fundamentalnych reguł życiowej biologii:
1. Racjonalne odżywianie.
2. Uregulowany sen.
2. Regularny ruch na świeżym powietrzu.
Czy można by było dowiedzieć się czegoś więcej o warunkach, przyczynach, okolicznościach w jakich dochodzi do opisywania tych "zaburzeń" przez unaukowionych psychologów czy psychiatrów?
Te zaburzenia to teraz plaga! "Zaburzonych" dzieci nie wychowuje się, ale bada i poddaje terapii czy specjalnemu traktowaniu
http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2014/01/20/grzegorz-braun-o-obradach-izraelskiego-parlamentu-w-polsce/
Ojciec Dyrek piłuje profesora do ujawnienia tych ONYCH, których ks. kard.
August Hlond wymienia w cytowanej książce z 1932 (okres zakładania przez ks. Prymasa AH Towarzystwa Chrystusowego). Brakuje tylko postawienia kropki nad "i", a mianowicie, kto to wszystko finansował i finansuje. Wiadomo! Sponsorami permanentnej wojny kulturalnej a przez nią zwalczania Kościoła byli i są lichwiarze. Przede wszystkim ci globalni ale i lokalni nie ustępują im w swoim oddaniu sprawie walki o także i polskie dusze. Reszty dopełniają media. Pan professor słusznie zauważa, że Polacy są w swej masie bardziej bezmyślnymi konsumentami niż refleksyjnie nastawionymi obywatelami, którym głęboko na sercu leży dobro Ojczyzny. Niestety, piszący te słowa nie dostrzega na żadnym horyzoncie potencjału na zmianę na lepsze. Mówiąc wprost, państwowość polska już nie istnieje.