Pamięci ofiar tragedii smoleńskiej 10 kwietnia 2010
Od Autora
Jeśli stawiamy przed sobą w życiu jakieś wielkie zadania, to liczyć musimy się z wieloma przeciwnościami, które nadejdą z zewnątrz, ale również z głębi nas samych. Jednych i drugich nigdy nie będzie brakować, ale przecież tylko wtedy życie ma naprawdę sens, jeśli do czegoś dążymy, co jest wspaniałe i piękne, co jest naszym marzeniem, a co równocześnie nakłada na nas szereg obowiązków.
Każdy człowiek ma obowiązki wobec samego siebie, i to wcale nie jest egoizm, bo egoizm ma miejsce wtedy, gdy myślimy tylko o sobie, a to, czego sobie życzymy, jest obiektywnie złe. Ale poza prywatnymi obowiązkami są jeszcze obowiązki względem innych ludzi, najbliższych, jak rodzina, i dalszych jak choćby rodacy, a w pewnych sytuacjach wobec każdego człowieka, dlatego że po prostu jest człowiekiem. Obowiązki mogą sprowadzać się do jednorazowego aktu, gdy kogoś wesprzemy doraźną pomocą, ale mogą trwać dłużej, przez wiele lat, a nawet przez całe życie. Obowiązki rodziców względem własnych dzieci trwają co najmniej do osiągnięcia przez nie pełnoletności czy samodzielności. A obowiązki wobec Ojczyzny? Wobec Kościoła? Te obowiązki trwają całe życie, dotycząc nie tylko tych, którzy piastują odpowiednio wysokie stanowiska, ale wszystkich jako członków jakiegoś narodu lub Kościoła. Obowiązki te mogą być różne, ale nikt nie może być z nich zwolniony.
Co to w praktyce oznacza? To, że są dobra, którym musimy być wierni, musimy być wierni do końca. Bo dopiero wtedy dobra te jaśnieją jako dobro wspólne, czyli takie, które jest dobrem dla każdego z nas. Opuszczona Ojczyzna lub opuszczony Kościół przestają udzielać schronienia i nie są już skarbcem, z którego obfitości możemy czerpać wszyscy. Są pustką, a człowiek staje się bezdomny.
W naszej polskiej naturze leży wielkie serce, otwarte na innych i zdolne do wielkich czynów. Ale równocześnie serce to bywa tak emocjonalne, że szybko się zraża lub zapomina, właśnie o obowiązkach względem Ojczyzny i względem Kościoła. Zapomina, a gdy się zerwie, to często może być już za późno. Musimy wobec tego nad sobą pracować, by odzyskać kulturę miłości, za którą pójdzie kultura czynu, płynącego z obowiązku. Musimy, jednym słowem, być wierni naszym obowiązkom, pamiętając, że pewnym obowiązkom musimy być wierni przez całe życie, a więc do końca. Wtedy śmiało patrzeć będziemy w przyszłość, dla naszych dzieci i wnuków, i dalej, przekazując im ten wielki dar wierności.
Teksty zebrane w kolejnym tomie Rozmyślań o mojej Ojczyźnie stanowią głównie materiał obejmujący rok pracy w Radiu Maryja i Telewizji Trwam na przełomie lat 2009/2010, drukowane w Naszym Dzienniku i w Naszej Polsce. Mam nadzieję, że Czytelnik znajdzie tu wiele tematów ważnych i bliskich, które poszerzą wiedzę i wrażliwość, a także zainspirują do refleksji i szlachetnego działania.
Warszawa, kwiecień 2010
Książkę można zamówić w Fundacji Nasza Przyszłość pod adresem: http://www.fnp.pl