Jeśli dzieci nie przywykną do takich rozmów od maleństwa i nie nabiorą do nich upodobania, to prawdopodobnie później unikać ich będą, a wychowanie, w którym takich poufnych rozmów braknie między rodzicami a dziećmi, musi być chybione. Zwykle wieczorna pora najlepiej takim rozmowom sprzyja. Trzeba, o ile domowe stosunki na to pozwalają, zastrzegać sobie co wieczór potrzebną do tego swobodę. Wśród dnia dzieci mają umysł zaprzątnięty mnóstwem innych rzeczy, nie mają ochoty na rozmowę. Przeciwnie pod koniec dnia, kiedy nic już uwagi ich nie odrywa, chętnie mówią o tym, co je przez dzień zajmowało.
Fragment pochodzi z: „O wychowaniu”
Zmorą naszych czasów jest nie tylko brak wychowania, by wręcz powiedzieć: bardzo dobrego wychowania, ale również brak bliskich i serdecznych kontaktów międzyludzkich. Prowadzi to do samotności, smutku i depresji, nie mówiąc już o katastrofalnych skutkach w życiu publicznym, gdy osoby pełniące najwyższe stanowiska w państwie po prostu nie umieją się zachować. A co jest tego źródłem? W bardzo wielu wypadkach jest to właśnie brak wychowania, brak rozmów w najbliższym gronie, matki i ojca z własnymi dziećmi. Rozmów, a nie gapienia się w telewizor.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 23 września 2014