Chodząc dziś po ulicach stolicy pamiętajcie, że jest to miasto, w którym zginęło ponad 300 tysięcy warszawian! Najlepsza młodzież omywała swoją krwią bruki tego miasta! Tak się miłuje! Nie ma miłości bez ofiary! Przez taką miłość zyskuje się prawo do ojczyzny. Dlatego młodzież gotowa była na wszystko. Zdolna była walczyć o wolność i zarazem wybraniać się przed nienawiścią.
[…] Taka jest młodzież Warszawy! Umie walczyć, ale umie też i przebaczać, bo wie, że na nienawiści świat się kończy. A świat nie może się skończyć – ma swoje dalsze drogi i dalsze przeznaczenie. Młodzież ówczesna zostawiła wspaniały wzór dla młodzieży, która idzie… Młodzież polska musi być mężna i ofiarna! Nie może być bibułą, nie może być bez wyrazu i bez oblicza. Ona to wie…! Widzieliśmy, jak w roku 1968 na brukach Warszawy, przed kościołem Świętego Krzyża, młodzież upominała się o prawa do wolności: wolności myślenia, sądów, studiów, wolności i wyznania Boga i miłowania ojczyzny. Młodzież umiała o to walczyć. Byliśmy tego świadkami. Młodzież polska żyjąca w ojczyźnie umie być mężna i ofiarna. Uczy się i pracuje rzetelnie. Mówią nam to profesorowie. Młodzież polska kształci się w trudnych warunkach, dlatego wyrabia sobie charakter. Charakteru nie zdobędzie się, gdy się jest „kluchem” rozlazłym, gdy nie umie się zdobyć na ofiarę, poświęcenie i trud. Po ludziach nie zdolnych do wysiłku i ofiary nie może się wiele spodziewać ani rodzina, ani naród.
Fragment pochodzi z kazania do młodzieży polskiej, Londyn, 7 I 1972.
Ofiara daje prawo do posiadania i jest wyrazem odpowiedzialności. Jeżeli przez ponad tysiąc lat Polacy składali na ołtarzu Ojczyzny to, co najcenniejsze, to mają do swojej Ojczyzny prawo najświętsze, którego nikt nie może im zabrać, żaden parlament ani żadna organizacja międzynarodowa. Więcej, Polakom nie wolno, właśnie w imię ofiar złożonych przez ich przodków, rezygnować z Ojczyzny i niepodległości, bo to byłoby równoznaczne ze zdradą. Jesteśmy z tej Ojczyzny i dla tej Ojczyzny. I w takim właśnie duchu musimy wychowywać polską młodzież.
Piotr Jaroszyński
Nasz dziennik, 9-10 sierpnia 2014