Jeśli w dzień policja zachowywała się obojętnie, a w nocy przystąpiła jednak do działania, to znaczy, że zmieniony został rozkaz.
Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury KUL, rozmawia Paweł Tunia
Jak ocenia Pan zachowanie tysiąca młodych ludzi manifestujących w nocy przeciw krzyżowi?
- Uważam, że młodzież, która tak właśnie zachowywała się przed Pałacem Prezydenckim, sama siebie nie wymyśliła, ona stanowi kwintesencję młodego pokolenia, które zostało zaprojektowane przez dorosłych o poglądach liberalno-lewicowych. Dorośli to ich rodzice, nauczyciele, gwiazdy muzyki i filmu, dziennikarze, twórcy podejrzanych festiwali, a więc ci, w których młodzi ludzie szukają w sposób naturalny autorytetów, nie wiedząc, że będą przez nich wyprowadzeni na manowce, że zostaną poddani procesowi degeneracji. Młody człowiek nie rozumie do końca, co robi i dlaczego doprowadził się aż do takiego stanu, zwłaszcza gdy dla tzw. kurażu nafaszerowany został alkoholem, dopalaczem czy nawet narkotykami. Za tym wszystkim stoją dorośli, którzy z całą premedytacją i z zimną krwią doprowadzają młode pokolenie Polaków do upodlenia.
Brak szacunku dla zmarłych, dla modlących się ludzi i znaku krzyża to skutek niewłaściwego wychowania?
- To za mało powiedziane, bo ten brak szacunku nie jest obojętnością, lecz przybiera formy agresywne. Żaden człowiek, zwłaszcza młody, nie ma w sobie nienawiści do religii, a dokładniej mówiąc - do krzyża, szczególnie gdy ktoś mu wytłumaczy, jakie cierpienia i miłość symbolizuje krzyż. Jeśli więc określona młodzież zachowuje się jednak agresywnie, to znaczy, że przeszła jakieś pranie mózgu - czy to za sprawą lewackiego polityka, lewackiego piosenkarza czy lewackiego dziennikarza. Tym bardziej więc normalni rodzice muszą być czujni, muszą baczyć, z jakiego typu idolami obcują ich dzieci, bo zaczyna się niewinnie, piosenka to piosenka, a skończyć się może tragicznie - słowa piosenki mogą zachęcać do bluźnierstw i morderstw.
Jak ocenić zachowanie policji, która wprawdzie w nocy zachowywała się poprawnie i osłaniała czuwających, ale wcześniej wykazywała obojętność i nie reagowała - jak mówią obrońcy krzyża - na ich prośby o pomoc?
- Zwykły policjant wykonuje w całości rozkazy, nie robi nic na własną rękę. Dlatego jeśli w dzień policja zachowywała się obojętnie, a w nocy przystąpiła jednak do działania, to znaczy, że zmieniony został rozkaz. Warto dokładnie sprawdzić, jakie są mechanizmy podejmowania decyzji, i rzucić światło medialne na decydentów. Niech oni odpowiadają, a nie zwykli policjanci.
Polska jest państwem prawa, skoro policja staje po stronie agresora?
- Polska nie jest żadnym państwem prawa, Polska jest państwem siły, które posługuje się prawem tak, jak mu wygodnie. Siłą jest obecnie partia polityczna o nazwie Platforma Obywatelska, która posiada wszystkie urzędy państwowe. Jeśli policja staje po stronie agresora, to dlatego że PO staje po stronie agresora. Prawo natomiast jest przywoływane, interpretowane lub pomijane w zależności od woli tej właśnie partii. Taka sytuacja nie ma nic wspólnego ani z państwem prawa, ani z demokracją. To jest państwo siły, czyli przemocy.
Dziękuję za rozmowę.
NASZ DZIENNIK, 11 sierpnia 2010
Modlę się razem z modlącymi się pod Krzyżem.
Reminiscencje chętni znajdą na moim blogu:
novushiacynthus.blogspot.com/