W roku Wielkiego Jubileuszu Rzym stał się centrum niezliczonych pielgrzymek z całego świata. Chyba w żadnym innym miejscu przeszłość tak mocno nie współgra z teraźniejszością. Ruiny Forum Romanum, potężna bryła Panteonu, majestatyczna harmonia Watykanu - to żywe pomniki i symbole architektury zachodniej wpisane w dzieje Wiecznego Miasta. Niezliczone kościoły i kościółki, szerokie arterie i wąziutkie uliczki, renesansowe pałace, proste i logiczne łacińskie inskrypcje - trudno to wszystko ogarnąć i przeniknąć, ale Rzym przyciąga, za każdym razem od nowa. Dojrzały już winogrona, wolno dochodzą cytryny i mandarynki. Nadal jest gorąco, a nawet parno.
Jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich dni był niewątpliwie Światowy Kongres Profesorów - „Incontro Mondiale dei Docenti Universitari". Przybyli do Rzymu ze stu krajów. Kilkudniowe obrady rozdzielone na szereg rzymskich uczelni zwieńczyło spotkanie z Ojcem Świętym w Auli Pawła VI, w którym wzięło udział około 15 tysięcy osób. Następnego dnia, w niedzielę, miała miejsce uroczysta Msza Św. na placu św. Piotra.
W perspektywie kulturowej to spotkanie profesorów miało wymiar dziejowy. Trzeba bowiem pamiętać, że uniwersytet jako zinstytucjonalizowana forma kształcenia wyższego jest dziełem chrześcijańskiego średniowiecza ( XI , XII w.). Z drugiej jednak strony pod koniec wieku XVIII rozpoczyna się w Europie proces upaństwawiania szkół wyższych. Pociąga to za sobą ideologizację kształcenia, którego najbardziej wyrazistą cechą jest użycie nauki do walki z Kościołem i kulturą chrześcijańską. Za naukę uchodziło to, co mogło służyć jako argument przeciwko religii, inteligent zaś miał błyszczeć przed masami jako człowiek wolny od zabobonów, takim zaś mógł być tylko człowiek niewierzący.
Ten wpływ ideologii na szkolnictwo wyższe trwa w dalszym ciągu, choć nie przybiera już tak agresywnej jak dawniej postaci. A przecież jeśli bez uniwersytetu nie ma elit intelektualnych, to szczególnie chrześcijanie powinni zabiegać o to, żeby móc kształcić swoje dzieci w szkołach, które przynajmniej nie są wrogo nastawione do religii.
I oto po raz pierwszy w dziejach u grobu św. Piotra spotkało się tak wielu profesorów różnych narodowości, z różnych kontynentów, reprezentujących najrozmaitsze dziedziny i specjalności; zobaczyli, jak są liczni, jak wysoki poziom reprezentują, jak łączy ich wspólna troska o przyszłość chrześcijaństwa. Ojciec Święty tak mówił: „Każdego dnia przekazujecie, bronicie i upowszechniacie prawdę. Bardzo często jest to prawda, która dotyczy różnych aspektów kosmosu i historii. Przedmiot waszych badań nie zawsze dotyczy ostatecznego znaczenia życia i relacji do Boga, tak jak to ma miejsce w filozofii i teologii. A jednak ten problem jest zawsze obecny w szerszym kontekście każdej myśli. Nawet w badaniach w tych dziedzinach życia, które wydają się być dalekie od spraw wiary, jest ukryte pragnienie prawdy i sensu, które wykracza poza to, co szczegółowe i przygodne." Sama zaś prawda chrześcijańska nigdy nie może być „narzucona", może być tylko „proponowana" (homilia na placu Św. Piotra, 10.09.2000).
W swoich wystąpieniach w Auli Pawła VI w obecności Ojca Świętego przedstawiciele świata nauki zwracali uwagę na szereg niepokojących zagrożeń, jakie niesie ze sobą współczesna nauka. Zagrożenia te dotyczą zarówno charakteru pracy naukowców, jak i użycia nauki przeciwko osobie ludzkiej. „Globalizm - mówił rektor Uniwersytetu Sacre Cuore - zwiększa jakość i szybkość dostępu do informacji. Ale również często powiększa samotność i - paradoksalnie - przyczynia się do braku komunikacji." Osłabieniu ulegają również związki międzyludzkie, nabierając charakteru bezosobowego. (Sergio Zaninelli).
Z kolei profesor uniwersytetu z Barcelony zwrócił uwagę, jak deformowany jest model kształcenia przez dominację wymogów rynkowych i szukanie odpowiedzi na pytanie JAK, wtedy liczy się tylko użytek, a nie odpowiada się na głębsze pytania. Wskutek tego społeczeństwom brak prawdziwej solidarności i sprawiedliwości (Josep Brical).
Przedstawiciel francuskiego uniwersytetu z Lyon podkreślił, że przyspieszona globalizacja świata sprawia, że coraz bardziej zagrożona jest osoba ludzka (Jean- Dominique Durand). Na niebezpieczeństwa płynące ze strony globalizmu zwracał też uwagę profesor uniwersytetu z Zagrzebia. Zauważył, że tworzy się iluzję czystej nauki, stojącej poza dobrem i złem. Tymczasem możliwości techniczne wykorzystania odkryć naukowych ukazują, w jak groźnym kierunku pójść może rozwój oderwanej od jakichkolwiek wartości nauki. Ilustruje to nie tylko przykład skutków wybuchu bomby atomowej, ale również eksperymenty na ludzkich embrionach.
Jedną z groźnych chorób globalnej cywilizacji jest brak szacunku dla ludzi starszych, którym proponuje się eutanazję jako sposób rozwiązania ich kłopotów. Profesor z Zagrzebia akcentował, że chrześcijaństwo nie może zgodzić się z taką wizją człowieka, w której nie liczy się jego podmiotowa godność. Katoliccy intelektualiści powinni rozwijać swoje badania w perspektywie nowego humanizmu. Sąjednak ciągle za mało aktywni, obarczeni kompleksem niższości (Marijan Sunjic).
Światowy Kongres Profesorów ukazał, jak wielki potencjał naukowy i intelektualny zachowuje w dalszym ciągu chrześcijaństwo. Rozwinięcie tego potencjału, nawiązanie kontaktów i współpracy jest dziś wielkim wyzwaniem. Nauka musi szukać prawdy, której horyzont wykracza poza doraźne korzyści, musi też liczyć się z człowiekiem, który jako osoba nie może być przedmiotem eksperymentów. Nauki nie można oderwać ani od prawdy, ani od moralności - tego uczy wielkie dziedzictwo chrześcijaństwa.
Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"