Przeszłości nie da się już zmienić, teraźniejszość właśnie się dokonuje, ale przyszłość jest niepewna. Różnie może się zdarzyć, wydarzenia mogą przybrać niespodziewany obrót, zależy to od nieobliczalnych okoliczności, od kaprysów ludzkiej woli, od przyczyn, których teraz nie widzimy. A jednak jest rzeczą zastanawiającą, że we współczesnej socjotechnice jedna z najważniejszych metod przekonywania opinii publicznej, a wśród niej potencjalnych klientów i elektoratu, polega na tym, aby zaprojektowaną przyszłość ukazywać jako pewną i nieuniknioną, jako pewniejszą nawet od przeszłości i bardziej stabilną od teraźniejszości. Jednym słowem: fakty przyszłe są już dokonane. Zakup tego właśnie towaru, wybór tej właśnie partii, zgoda na Unię Europejską - to już tylko zwykła formalność.
Na czym opiera się ta metoda „faktów przyszłych dokonanych"? Przeciętny (masowy) klient lub wyborca tak naprawdę na większości spraw się nie zna. Nie zna się ani na elektronice, ani na modzie, ani na polityce. W większości spraw musi jednak zająć stanowisko, musi coś kupić i musi kogoś wybrać. Droga do wyrobienia sobie własnego zdania jest zbyt długa i zbyt żmudna. Do własnej niewiedzy wstyd się przyznać. Co robić? Rozwiązanie podsuwają media, a zwłaszcza telewizja. Oto wybitni specjaliści polecają tę właśnie pastę do zębów, znane gwiazdy jeżdżą taką marką samochodu, sławni politycy jeszcze nie są u władzy, ale już przemawiają władczym tonem. Jak tu się przeciwstawić, jak mieć własne zdanie, jeśli się go nie ma? Psychologia przyszłych faktów dokonanych gładko wypełnia tę lukę.
Nowoczesny sprzedawca nie proponuje kupna, sprzedawca odnosi się do klienta tak, jakby już kupił, pozostaje tylko kwestia domówienia: płacimy gotówką czy czekiem? Polityk nie pyta wyborcy, na kogo zagłosuje, polityk traktuje wyborcę jak kogoś, kto już zagłosował, pozostaje tylko kwestia wspólnego udziału w korzyściach. Dziennikarz nie zastanawia się nad tym, czy Polacy chcą oddać własne państwo pod komisaryczny zarząd biurokracji brukselskiej, dziennikarz jest pewien, że chcą, jedyny problem to ten, czy Polska nie odniesie z tego tytułu zbyt wielu korzyści. Z perspektywy dzisiejszej propagandy widać, że na pewno wygra SLD i że Polska znajdzie się w Unii Europejskiej. Przeciwko może być tylko mniejszość, która usytuowana jest poza nawiasem życia politycznego i której nie można dopuszczać do głosu.
Osoby biorące udział w tej wielkiej machinie propagandowej nie mogą objawić nawet cienia wątpliwości. Lekkie choćby zawahanie byłoby powodem niepokoju masowego odbiorcy, który następnie zacząłby się zastanawiać, zadawać pytania, szukać innych możliwości. Natomiast stuprocentowa pewność siebie dziennikarzy i polityków udziela się masom na szeroką skalę.Tak musi być, tak będzie najlepiej, nie może być inaczej. Masowy, pozbawiony samodzielności myślenia wyborca czuje się bezpiecznie. Nie zostanie zepchnięty na margines życia, będzie ze wszystkimi, będzie tam, gdzie jest lepiej. A ponadto nie musi nikomu przyznawać się do swojej niewiedzy, co byłoby zbyt upokarzające. Bez osobistego pytania masowy odbiorca otrzymuje odpowiedzi. Telewizja wytwarza atmosferę intymnego spotkania „tete a tete", stad ma się wrażenie, że odpowiedzi są bardzo osobiste, przeznaczone tylko dla mnie. Masowy odbiorca przyjmuje je do serca, bo uniknął upokorzenia, a już wszystko wie i jest to jego osobista wiedza. Zasianie wątpliwości byłoby zbyt przykre, ponieważ bez wiedzy i odpowiednich narzędzi człowiek masowy od razu staje nad przepaścią: z tyłu mgła, z przodu czeluść. A tu miły redaktor, wszechwiedzący polityk, bardzo delikatnie i z całym przekonaniem pokazują drogi wyjścia, dzięki czemu robi się jasno, a pod nogami widać twardy grunt. Można śmiało wkraczać w przyszłość.
Psychologia przyszłych faktów dokonanych skierowana jest do masowego odbiorcy, który chce mieć nadzieję, a nie chce się zastanawiać. Odpowiednie ukierunkowanie nadziei wyzwala potężną siłę, która przytłacza swą masowością i anonimowością. W masie łatwo jest się ukryć - schować, by nie brać za nic odpowiedzialności. Ale masa musi mieć całkowitą pewność. Jest jak statek, który przez nerwowe ruchy sterem, traci kompletnie orientację. Natomiast słodka pewność tego, co będzie, wyzwala silę, która miażdży wszystkich przeciwników, zwłaszcza tych, którzy działają w pojedynkę, którzy sieją wątpliwość. Z człowiekiem masowym nie ma dyskusji, człowiek masowy odzyskał poczucie własnej wartości dzięki temu, że bez wysiłku ma „swoje" zdanie. Usłyszał je „osobiście" z telewizji, w zaciszu własnego mieszkania.
Siła psychologicznej skuteczności propagandy „faktów przyszłych dokonanych" bazuje na zmonopolizowaniu masowych mediów. Dlatego tak ważną rzeczą jest, aby odzyskiwać wpływ na media, aby siać wątpliwości, aby zmuszać do odrobiny myślenia. Masowego odbiorcy nie przekonamy i szkoda czasu na przekonywanie. Trzeba natomiast zasiewać wątpliwości - wówczas istotnie osłabnie siła mas, wówczas z masy odrodzą się normalni, myślący ludzie, z którymi będzie można dyskutować, a po dyskusji - wybierać. Fakty dokonane mają miejsce tylko w przeszłości, przyszłość - jak na to wskazuje sama nazwa - dopiero się dokona. Warto pamiętać nie tylko o logice zdań, ale i o logice czasu: przyszłość nie jest ani teraźniejszością, ani przeszłością. O tej przyszłości musimy decydować, przyszłość dopiero się dokona.
Piotr Jaroszyński
"Nie tracić nadziei!"