Felietony-wywiady

Emigracja to nie jest lekki chleb. Do wyższych zarobków czy lepszych warunków mieszkaniowych za granicą człowiek się szybko przyzwyczaja, natomiast brak ojczyzny, rodziny, przyjaciół uderza raz po raz falą nostalgii. Wyjazd w nieznane, marzenia, przygoda - dodają zapału i ułatwiają decyzję wyjazdu, potem przychodzą zwykłe dni, w których każdy dźwiga swój krzyż i gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli, widzimy, że za wysoko nie podfruniemy, jesteśmy ciągle istotami „przyziemnymi".


W latach 80. Polskę opuściło prawdopodobnie około miliona osób. Było to efektem międzynarodowych porozumień (a może i spisków!), przy czym władzom PRL-u chodziło o pozbycie się niebezpiecznego balastu ludzi młodych i energicznych, którzy mogli przeszkadzać w zaplanowanych zmianach politycznych, w tym również odpowiedniej restytucji „Solidarności". Przyszli emigranci natomiast chcieli się wyrwać z systemu, który nie tylko im dokuczał i odbierał perspektywy, ale nade wszystko pojawiła się głęboka troska o przyszłość własnych dzieci. W latach 80. Polskę opuściło bardzo wiele małżeństw, w tym małżeństw z dziećmi. Dziś mówią: wyjechaliśmy dla dzieci. Jest to jakiś nowy fenomen w dziejach polskiej emigracji. Zazwyczaj emigrowano ze względów ekonomicznych lub politycznych, tym razem powodem stały się dzieci.

Minęło już kilkanaście lat od czasów tzw. emigracji solidarnościowej. Jakie są jej efekty? Aby dokonać rzetelnych uogólnień, należałoby przeprowadzić dokładne i kosztowne badania, i z pewnością odpowiednie instytuty kiedyś może tym się zajmą, na podstawie jednak własnych spostrzeżeń można wyciągnąć prowizoryczne wnioski. Jeżeli motywem wyjazdu była troska o zabezpieczenie przyszłości rodziny, to nie każdemu się to udało. Przede wszystkim wiele polskich małżeństw się rozpadło. Zachód nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do małżeństwa, łatwo się rozwieść, a więc i łatwo znaleźć nowego „partnera" czy „partnerkę". Trudności życiowe albo, przeciwnie, „łatwy sukces" sprzyjały decyzji o rozwodzie, zwłaszcza jeśli na widoku pojawia się mityczny „obcokrajowiec", bogaty i wspaniały. A potem kolejny rozwód, wewnętrzne szarpanie, alkohol i człowiek kończy na dnie. Tylko że to już nikogo nie obchodzi.

I tu dotykamy bardzo bolesnego aspektu życia emigranta, jest nim samotność. Pole środowiska w kraju ojczystym, z którym mamy spontaniczny kontakt, nie musi być aktualnie duże, ale potencjalnie jest ono niewyczerpane. Jeśli utracimy jedną przyjaźń czy znajomość, wnet znajdą się nowi ludzie, nowe kontakty. Natomiast na emigracji obracamy się zazwyczaj w środowiskach zamkniętych. Owszem, na początku entuzjazm towarzyszący wyrwaniu się w nieznane sprzyja nawiązywaniu różnych znajomości, ale wkrótce każdy zajmuje się własnymi sprawami. Gdy po pewnym czasie robimy remanent, to okazuje się że znajomych, w porównaniu z Polską i na takich zasadach jak w Polsce, mamy niewielu. Trzeba czasem przygryźć wargi i cenić tych, których się ma, nawet jeśli do końca nam nie odpowiadają, ale jeszcze gorsza jest samotność. Emigrant, i ten któremu się powiodło, i ten, który znalazł się w ślepym zaułku, walczy z samotnością, która czyha na niego w przeróżnych zakamarkach życia. Jest to ta szczypta goryczy, od której nie można się uwolnić. Jakże trafnie oddał to jeden z polskich pisarzy podróżników, który w dzikich i jakże pięknych ostępach Brazylii położył się dla odpoczynku na trawie i patrząc w błękitne niebo pomyślał: „och, jakże kochałbym ten kraj, gdyby to niebo było polskie." (M. Lepecki).

Emigranci wyjechali dla dzieci. Niektórzy mieli dziecko lub dzieci już przed wyjazdem z Polski, później być może doszły nowe, innym wszystkie dzieci urodziły się na obczyźnie. Póki dzieci są małe, żyją przede wszystkim życiem domowym, jest jak w Polsce, ale potem zaczyna się szkoła, dzieci zaczynają wsiąkać w środowisko równolatków. Wolno, ale nieustępliwie rozpoczyna się proces wynaradawiania. Daje o sobie coraz częściej znać, w zachowaniu, w gestach, w zwyczajach, w stosunku do rodziny, do Polski, do wiary, a wreszcie w mowie. Dzieci coraz częściej zaczynają posługiwać się obcym językiem, nawet do rodziców nie mówią po polsku. I wtedy emigrant uświadamia sobie jakąś niesamowitą prawdę: wyjechaliśmy dla dzieci, które nie będą Polakami. Co robić? Szuka się szkoły polskiej, choćby raz w tygodniu, szkoła sobotnia, przy kościele lub przy ambasadzie. Wierszyki, stroje narodowe, wigilia, święconka - ile jeszcze można dać Polski? Może niech dzieci jadą na wakacje, niech zobaczą Warszawę i Kraków. Czy to możliwe, żeby proces wynaradawiania biegł tak szybko?

Jeżeli z Polski wyjechał jeden milion, to ile milionów dzieci już nie będzie Polakami? A życie ucieka, pokolenia przychodzą i odchodzą, coraz więcej nitek wymyka nam się z rąk. A może nikt tego nie zauważy? Wystarczy, że człowiek sam to widzi. Reprezentujemy zbyt wysoką kulturę, świadomą sensu życia człowieka, rodziny, narodu, aby wykpić się zwykłym: nie wiedziałem. Decyzji życiowych w większości wypadków nie można odwrócić, wymagają więc wielkiego namysłu i osobistej rozwagi.

Polak nie musi mieszkać w Polsce, ale do końca życia, choćby zaszył się w lodowym igloo lub pływał po oceanach, jest za Polskę odpowiedzialny. Nikt mu niczego nie nakaże, ale sam musi znaleźć rozwiązanie, jak z tej odpowiedzialności się wywiązać. Dopiero wtedy cierpki smak emigracji nabierze sensu.

Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"

Kiedy zastanawiamy się nad problemem politycznej odpowiedzialności za naród, to najpierw trzeba bliżej określić, KTO jest odpowiedzialny za naród, i...

Polska leży w Europie Środkowej. Jest państwem, które powstało ponad 1000 lat temu (966 r.). Polacy należą do plemion słowiańskich. W ciągu owego...

Gender: globalna sieć Gender to nie sprawa lokalna takiego czy innego państwa lub nawet związku państw (Unia Europejska), bo ma ono swym zasięgiem objąć cały świat....

Po roku 1989 nie brakło w naszym kraju debat na różne tematy: rybołówstwa, energetyki, bezrobocia, lustracji, emigracji, prywatyzacji i wiele...

Po sześciu latach istnienia Radia Maryja widać coraz wyraźniej, że jako Polacy znaleźliśmy dla siebie własny krwiobieg pozwalający na rozwój i...

Dobre wychowanie Nasze społeczeństwo traci blask, wigor i pogodę ducha. Ludzie są wyraźnie zmęczeni, apatyczni, a nawet niegrzeczni. Widać to nie tylko w rzeczach...

Gdy pojęcie wojny wiążemy z bezpośrednią formą przemocy fizycznej z udziałem coraz bardziej wyrafinowanej broni, nie możemy zapominać o wojnie,...

Dziennikarze TVN przekraczają kolejne granice – uniemożliwili ks. abp. Henrykowi Hoserowi uczestniczenie w debacie różańcowej, jaka miała się odbyć...

Gender: szturm feminizmu Prawdziwa kariera gender rozpoczęła się wówczas, gdy do głosu doszły feministki. Chodziło już nie o leczenie jednostek chorobowych, ale o zupełnie...

Nowa Lewica – istota marksizmu Nie sposób omawiać marksizmu i jego różnych odłamów, łącznie z jego ostatnim wcieleniem, jakim jest Nowa Lewica, bez uchwycenia istoty marksizmu....

Odkłamać historię W potocznym wyobrażeniu historia jest dziedziną dotyczącą wydarzeń, do których już doszło i które odeszły w przeszłość. Powinna zatem interesować...

Domy, domki, warzywniki System komunistyczno-turański miał dopracowane metody zarówno powoływania na najwyższe urzędy państwowe, jak i odwoływania z tych urzędów. Ale nie...

Totalitarne zagrożenie Święty Jan Paweł II był niezwykle wnikliwym obserwatorem i demaskatorem zagrożeń, jakie noszą ze sobą dzisiejsza cywilizacja, jej kultura i nauka....

Dar Józefa Brandta Malarstwo polskie przełomu XIX i XX w., a więc czasu zaborów, skupione było na odzyskiwaniu duchowej niepodległości całego narodu. Właśnie z tego...

Chicago z Telewizją Trwam Gdy w sobotę, 29 września, do Warszawy zjechała się cała Polska, to Chicago nie pozostało obojętne. Mimo pewnych trudności udało się zdobyć...

Gender a emigracja W Polsce trwa walka o to, żeby ideologia gender nie weszła do szkół i przedszkoli. Walka jest zacięta, ponieważ społeczeństwo, a szczególnie rodzice...

Ojciec Jacek Woroniecki (1878-1949), dominikanin, należał nie tylko do starego rodu książęcego, ale nade wszystko reprezentował szczytne tradycje...

Rozbiory Polski to był rozbój w biały dzień. Podcinał wiarę w jedność europejskiego etosu, który z jednej strony korzeniami sięgał greckiej...

Na kilka dni przed wyborami w Polsce odbyły się wybory w Stanach Zjednoczonych. Wygrali je, jak wiadomo, demokraci, którzy mieć będą większość...

Opowiadano kiedyś historię św. Moniki, chrześcijanki z IV w. mieszkającej w Afryce Północnej. Bolała ona bardzo nad tym, że syn jej błądził, że nie...

Przywracanie Kresów Ożywcza siła polskości, której wystarczy na wiele pokoleń, na wiele lat i wieków. Pojęcie Kresów odnosimy do tych ziem, które dziś znajdują się...

Słowo „dialog" pojawia się w bardzo wielu różnych językach, należących do różnych grup językowych (np. francuski — języki romańskie, angielski —...

Nieustanne pielgrzymowanie na Jasną Górę W zabytkowej bibliotece klasztoru jasnogórskiego stoi duży, pięknie inkrustowany stół. Nie wszyscy wiedzą, że w czasie okupacji do niego właśnie od...

Po wszystkich przejściach ostatnich 50 lat związanych z utratą realnej niepodległości i dominacją antypolskiej ideologii mamy wobec inteligencji...

Powstanie styczniowe trwało dwa lata. Gdy wreszcie upadło - zemsta Rosjan była straszna. Trudno sobie wręcz dziś wyobrazić, z jakimi barbarzyńcami...

Gdybym tu pozostał… Jest taka powieść Józefa Conrada pt. «Korsarz». Przychodzi ona na myśl wówczas, gdy zastanawiamy się nad naszym życiem, w jak różnych kierunkach...

Obserwujemy dziś, z jak wielkim natężeniem rządzący oraz wiele środków masowego przekazu próbują zacierać różnicę między dobrem i złem. Można...

Legalizacja zabijania poczętych dzieci oraz wprowadzenie obowiązkowego podręcznika demoralizującego młodzież została odczytana przez Polaków jako...

Zastanawiam się czasem nad czarem wędkowania. Bo przecież to nie chodzi tylko o ryby, można je kupić w sklepie, większe niż się zazwyczaj łapie. To...

Weszliśmy w okres Adwentu, coraz bliżej więc do świąt Bożego Narodzenia. Na polach wszystko już się uciszyło, uspokoiło, a grudniowa ziemia - jak...