Georg Wilhelm Friedrich Hegel. (Fot. wikipedia)Nowa Lewica doskonale wie, że współczesny człowiek, w tym inteligent, za nic ma filozofię. Dlatego też przedstawiciele Nowej Lewicy swobodnie ujawniają swoje poglądy językiem filozoficznym, ponieważ nie obawiają się, że wstrząsną one każdym, kto zachował choćby minimum zdrowego rozsądku i ludzkiego sumienia. Dla Nowej Lewicy filozofia to nie jest tylko takie gadanie o gwiazdach czy abstraktach, to jest początek budowania strategii i systemu, które mają doprowadzić do zmiany natury całej ludzkości.
Ponieważ jednak ludzie filozofii nie znają, nie rozumieją jej terminów, to zachowują się tak, jak gdyby nic się nie stało i nic im nie groziło. A tak właśnie jest z odrzuceniem zasady tożsamości i niesprzeczności. Odrzucenie to umożliwia prowadzenie globalnej rewolucji kulturowej z jej porażającymi skutkami, które w pewnym momencie, choć najczęściej za późno, odczuje każdy człowiek, każda rodzina, każdy naród, cała ludzkość. Od filozofii nie ma ucieczki i trzeba wiedzieć, jaka filozofia może nas ocalić przed marksizmem wraz z jego rozlicznymi wcieleniami, a jaka prowadzi do naszej zguby.
Odrzucenie przez marksizm zasady tożsamości i niesprzeczności, a więc dwóch fundamentalnych zasad rzeczywistości i poznania, ma swoją bezpośrednią przyczynę w systemie Hegla. To Hegel stwierdził, że sprzeczność jest podstawową racją dynamiki bytu. Tożsamość oznaczałaby nieruchomość, statyzm, a jeśli w świecie istnieje zmiana, to coś od wewnątrz musi tę zmianę powodować. Jest nią, zdaniem Hegla, sprzeczność. Ale tu Hegel popełnił kardynalny i niewyobrażalny w skutkach błąd: pomylił sprzeczność z przeciwieństwem. Sprzeczność pojawić się może tylko na poziomie wydawanych przez nas sądów, gdy mówię np., że ten oto człowiek zarazem jest człowiekiem i nie jest człowiekiem. Tak mogę sobie mówić, ale w świecie realnym ani człowiek, ani jakikolwiek byt nie może być w sobie sprzeczny. Jeżeli ten człowiek jest człowiekiem, to jest człowiekiem. Nie jest niedźwiedziem, małpą czy ogórkiem. W człowieku mogą być przeciwieństwa, np. może postępować raz dobrze, raz źle, ale postępując tak lub inaczej, ciągle jest człowiekiem. W człowieku jako człowieku nie ma sprzeczności.
A co będzie, gdy ktoś się „uprze”, że sprzeczność jednak jest, i w człowieku, i we wszystkim, nawet w Bogu? Wtedy może być różnie, a zawsze niebezpiecznie, i to nie tylko na poziomie myślenia, bo to jeszcze pół biedy.
Zasada sprzeczności została użyta do zobrazowania i wytłumaczenia praw rządzących historią ludzkości: historia ta to walka klas, walka bezwzględna, na śmierć i życie, sprzeczność nie uznaje koegzystencji. Dlatego program rewolucji inspirowanych marksizmem był prosty: wrogów można tylko zabić. Nie ma pardonu, nie ma przebaczenia, nie ma litości: prawo sprzeczności mówi, że jedno drugie może tylko unicestwić, bo jeżeli pierwsze nie unicestwi drugiego, to drugie unicestwi pierwsze. Podburzeni przez marksistowskich agitatorów robotnicy mordowali tych, których marksistowska ideologia wskazywała jako drugi kraniec sprzeczności: arystokrację, szlachtę i duchowieństwo. Zabójstwo nie brało się z chęci zamordyzmu, lecz było chłodną konsekwencją ideologii.
Ten początkowy błąd filozoficzny: pomieszanie sprzeczności z przeciwieństwem, kosztował w konsekwencji życie milionów ludzi. A filozofia klasyczna, która broni zasady tożsamości i dobra, stała się głównym wrogiem marksizmu.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 14 listopada 2013
Wszystko zaczyna sie w sercu czlowieka, z pewnoscia latwiej byc dobrym i szczodrym, gdy sie posiada pieniadze i ma zabezpieczony byt. Znacznie trudniej zostac dobrym, gdy jest sie biedakiem bez perspektyw. Piszac to nie chce nikogo przekonac o tym, ze biedacy sa dobrzy; potrafią byc bardzo złymi i okrutnymi ludzmi, ale gdy bogaty czlowiek jest zly i okrutny, to nie ma juz nic co moglo by go wytlumaczyc. Posiadanie pieniedzy, majatku zobowiazuje do poprawy bytu ludzi, ktorzy takowych środków nie posiadaja. Gdy ludzie bardzo bogaci uznają, ze posiadanie przez niech pieniedzy nie zobowiazuje do tworzenia dobra, ze tylko z tego powodu zasluguja na szacunek, ze maja pieniadze; wtedy powstaje ogromna niesprawiedliwosc i zlo, ktore moze doprowadzic do kataklizmow dziejowych. Dlatego widzimy naokolo tylu bezczelnych biedakow, bo ci ktorzy posiadaja pieniadze sa niepokorni i nieodpowiedzialni.