Nie sposób omawiać marksizmu i jego różnych odłamów, łącznie z jego ostatnim wcieleniem, jakim jest Nowa Lewica, bez uchwycenia istoty marksizmu. Nie znając tej istoty, wcześniej czy później albo gdzieś utkniemy, albo się pogubimy, tracąc z oczu to, co najważniejsze, co stanowi niejako mechanizm napędzający cały ten ruch, który mieni się tyloma odcieniami i potrafił uwieść tyle narodów świata, nie mówiąc już o poszczególnych środowiskach, ludziach wykształconych i słabo wykształconych, a także analfabetach.
Co stanowi ten tajemniczy rdzeń marksizmu, że jeśli ktoś tego nie zauważy albo weźmie za dobrą monetę, łatwo staje się ofiarą albo katem? Jeżeli „Czarna księga komunizmu” (pol. wyd. 1999) podaje, że komunizm zamordował ponad 100 milionów osób, to skoro były ofiary, musieli być i kaci, bo ofiary same nie zginęły. Z marksizmem nie ma żartów. Dlatego pytanie o istotę marksizmu jest kluczowe.
Odpowiedź jest natury filozoficznej, ale zrozumiała dla każdego, kto myśli, ponieważ to, o czym mowa, leży u podstaw rzeczywistości i myślenia. Otóż, marksizm odrzuca obowiązywalność zasady tożsamości i zasady niesprzeczności. Zasady te zostały ujęte po raz pierwszy w sposób zreflektowany w starożytnej Grecji przez Parmenidesa (przełom VI i V w. przed n.Chr.), a więc aż 3 tys. lat po powstaniu wielkich cywilizacji. Jako zasady legły u podstaw samoświadomości kultury zachodniej.
Co mówią te zasady? Coś oczywistego, ponieważ my jako należący do kultury zachodniej zasady te stosujemy, mówiąc, że np. koń jest koniem, a człowiek człowiekiem, a nie powiemy, że koń nie jest koniem, a człowiekiem nie jest człowiekiem. Choć nie wszyscy jako ludzie Zachodu nad tym się zastanawiamy, to jednak jest to dla nas zrozumiałe i oczywiste i sądzimy, że wszyscy ludzie w ten sposób myślą i mówią. Tymczasem tak nie jest.
W grę wchodzą uwarunkowania religijno-kulturowe, filozoficzne i mentalne. Ojciec prof. Mieczysław Krąpiec, który był nie tylko wybitnym filozofem, ale i teologiem, na jednym z wykładów zwrócił uwagę, że w Starym Testamencie nie pojawia się refleksja nad wagą i znaczeniem zasady tożsamości i niesprzeczności, tak jakby zasady te niekoniecznie były przestrzegane. Pojawia się natomiast w Nowym Testamencie, i to bardzo mocno, gdy Chrystus mówi: niech wasza mowa będzie tak – tak, nie – nie (Mt 5, 37). To jest potwierdzenie fundamentalnego znaczenia zasady tożsamości, gdzie tak oznacza tak, a nie oznacza nie. Jest to ostrzeżenie przed odwracaniem znaczenia słów, gdy tak znaczy nie, a nie znaczy tak. Takie odwracanie musiało być praktykowane, skoro Chrystus Pan tak dobitnie to podkreśla. Podkreśla i potępia, mówiąc, że źródłem braku respektowania zasady tożsamości jest zły, czyli diabeł (ibid.). W tym momencie zasada tożsamości uzyskuje niezwykle wysoki status nie tylko poznawczy, ale również religijny i moralny, staje na straży ogólnoludzkiej moralności i wiary chrześcijańskiej. Marksizm tę zasadę odrzucił. Dlaczego?
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 7 listopada 2013
Nowa Lewica – istota marksizmu
- #2
- Adam
W czym przejawiło się najbardziej odrzucenie zasady toższamości przez martsizm? (przykład deklaracji odrzucenia, przykład czynu?)
- #1
- Krzysztof
www.piotrjaroszynski.pl/felietony-wywiady/zasada-tozsamosci.html
jego tytuł "Zasada tożsamości".
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
W czym przejawiło się najbardziej odrzucenie zasady toższamości przez martsizm? (przykład deklaracji odrzucenia, przykład czynu?)
www.piotrjaroszynski.pl/felietony-wywiady/zasada-tozsamosci.html
jego tytuł "Zasada tożsamości".
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.