Ojciec Jacek Woroniecki (1878-1949), dominikanin, należał nie tylko do starego rodu książęcego, ale nade wszystko reprezentował szczytne tradycje polskiej arystokracji ducha. Obok dzieł obszernych, wielotomowych, takich jak choćby Katolicka etyka wychowawcza, pozostawił po sobie mnóstwo prac drobnych, ale zawierających niezwykle trafne i głębokie przemyślenia, aktualne po dziś dzień.
We wznowionym niedawno zbiorku pt. U podstaw kultury katolickiej (IEN, Lublin 2002) znajduje się bardzo interesujący artykuł O ton akcji katolickiej (z roku 1922). Dotyczy postawy katolików w działalności społecznej i politycznej. Z jednej bowiem strony i dziś widzimy, jak trudno o skuteczność działania, z drugiej zaś słyszymy zachętę, aby po prostu naśladować przeciwników, nie przebierając w środkach - wtedy będziemy skuteczni.
A tymczasem Ojciec Jacek Woroniecki przypomina słowa św. Jana Chryzostoma: „Aby zwyciężyć wilki, musimy zostać jagniętami - gdy zechcemy być wilkami, to tamte, wilki tego świata, zawsze nas zjedzą." (s. 131n) Jakże inteligentne spostrzeżenie! Chodzi o to, że wilki tego świata działają nie bacząc na ograniczenia moralne, bo mają wypalone bądź zagłuszone sumienie. Wilki tego świata nie przebierają w środkach, bezwzględnie realizują swoje cele. Dla nich liczy się tylko skuteczność. Ta skuteczność budzić musi zdumienie, a nawet podziw, tak jak zachwyca widok lecącej eskadry samolotów odrzutowych. A przecież dla tych, którzy padną ofiarą ataku, nie ma podziwu, jest tylko strach, zniszczenie i śmierć.
Jak wobec tego przeciwstawiać się wilkom? Czy zamienić się w wilki i toczyć z nimi bój jak równy z równym? Niestety, to niemożliwe. Ojciec Woroniecki zauważa ciekawą rzecz. Pisze: „Oto, jeśli nawet w walce ze światem pod wpływem roznamiętnienia, chwycimy się tego lub owego wilczego środka, to jednak na użycie ich wszystkich sumienie chrześcijańskie nam nie pozwoli; zawsze będzie nas ono krępować w używaniu wilczych metod i w walce z prawdziwymi wilkami, których nic nie krępuje, zawsze ulegniemy." Na tym polega cała tajemnica: wilki stosując wszelkie wilcze metody są lepiej uzbrojone od tych, którzy sięgają po niektóre tylko z wilczych metod i to od czasu do czasu, najczęściej pod wpływem braku opanowania. Rozum, a zwłaszcza sumienie powstrzymują przed stosowaniem niemoralnych środków. I dlatego koniec końców katolik, który chce być po trosze wilkiem, musi przegrać z prawdziwym wilkiem, a ponadto wygląda tragicznie lub przynajmniej tragikomicznie. Dlatego nie warto naśladować przeciwników, jeśli stosują środki niemoralne. One nie doprowadzają do celu, a tylko ośmieszą i zawstydzą podrobionego wilka.
Co to w takim razie znaczy „być jagniętami"? Chodzi tu o prawdziwą moc wewnętrzną, moc ducha, która nie musi objawiać swej siły na zewnątrz pod postacią kłów i pazurów, która tym bardziej nie musi uciekać się do niemoralnych metod. Ta moc ducha - wyjaśnia Ojciec Jacek Woroniecki - przybiera postać miłości chrześcijańskiej, która nie ma nic wspólnego z czymś ckliwym, słabym, anemicznym i słodko-łzawym, z czymś co paraliżuje działanie. Przeciwnie, miłość chrześcijańska, jest wewnętrzną, nadprzyrodzoną mocą ducha, która potrafi prowadzić do celu, mimo trudności i przeszkód. Wśród wielu cech tej miłości wyróżniają się dwie, pierwsza to życzliwość, druga to radość i pogoda. Okazuje się, że szczera życzliwość potrafi skruszyć bariery wrogości wśród przeciwników, tworzy atmosferę, która ułatwia osiągnięcie celu mimo wrażenia beznadziejności położenia. Konsekwentna i szczera życzliwość ma w sobie coś promiennego i jest czymś wyższym niż odruchowa nienawiść, która nawet w dobrej wierze zamyka drogę skutecznego działania.
Gdy chodzi zaś o drugą cechę, to warto i dziś pamiętać słowa Ojca Jacka: „Zły humor, narzekanie, zniechęcenie, pesymizm są to rzeczy, które w żaden sposób z katolicyzmem nie dadzą się pogodzić; na dnie ich tkwi zawsze brak ufności w Opatrzność Bożą i podrażniona miłość własna." A zatem ludzie, którzy ciągle narzekają i są niezadowoleni, zwłaszcza ci, którzy podjęli się jakiegoś działania, tak naprawdę są pozbawionymi ufności egoistami, to zaś niewiele ma wspólnego z kulturą prawdziwie chrześcijańską.
Jagnięta mogą czerpać ze skarbca niewyczerpanej miłości, wilki - tylko z nienawiści. Choć te ostatnie osiągają wiele spektakularnych sukcesów, to jest to droga donikąd. Dlatego lepiej im nie zazdrościć, a na pewno ich nie naśladować.
Piotr Jaroszyński
"Nie tracić nadziei!"