Jedną trzecią światowej migracji stanowi młodzież. W Polsce mamy znaczny odsetek młodych ludzi chętnych do podjęcia emigracji - mówił podczas sympozjum "Emigracja i cywilizacje" o. dr Krzysztof Bieliński CSsR, rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Spotkanie zostało zorganizowane w ramach X Międzynarodowego Sympozjum z cyklu "Przyszłość cywilizacji Zachodu" na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Wśród inicjatorów sympozjum oprócz Katedry Filozofii Kultury KUL znalazły się: Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, Fundacja "Lubelska Szkoła Filozofii Chrześcijańskiej" oraz Gilson Society (USA).
Wszyscy prelegenci byli zgodni: migrowanie ludzi na całym świecie jest ważkim problemem i aby go zrozumieć, należy dostrzec jego wieloaspektowość, czyli kontekst cywilizacyjny, kulturowy, ekonomiczny, filozoficzny, ale również duchowy. Okazuje się bowiem, że nie jest to odległy problem - zjawisko migracji staje się coraz częstsze i stanowi poważny problem również w naszym kraju. Jak zaznaczył w swoim wystąpieniu o. dr Krzysztof Bieliński CSsR, rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, w naszej Ojczyźnie odpowiedzialność za coraz częstsze wyjeżdżanie młodzieży z kraju jest zrzucana na uniwersytety, które rzekomo źle kształcą, co wpływa na wzrost bezrobocia. W konsekwencji młodzi ludzie w poszukiwaniu perspektyw postanawiają opuścić Ojczyznę i coraz częściej zdarza się, że potem nie chcą już wracać do Polski. - Kwalifikacje zawodowe dają pracodawcy, a zasadniczym celem uniwersytetu ma być umożliwienie zdobycia ogólnego wykształcenia. Zatem za emigrację odpowiadają nie uniwersytety czy szkoły wyższe, ale rząd, który unika odpowiedzialności. Neoliberalna polityka obecnej władzy, która sprawia, że państwo zwalnia się z odpowiedzialności za stan gospodarki i warunki bytu swoich obywateli, jest głównym powodem wzrastającej emigracji młodzieży - podkreślił o. dr Krzysztof Bieliński. W swoim wystąpieniu wykazał również zasadniczą rolę Kościoła katolickiego, który dzięki otwartemu i pełnemu chrześcijańskiego zrozumienia stosunkowi do społeczności migrantów na całym świecie jest blisko tych, którzy opuścili rodzinny kraj. Ten stosunek wynika z ewangelicznej miłości bliźniego. Niestety, często dzieje się tak, że w wyniku emigracji wiara, ojczysta kultura i tożsamość narodowa zostają zachwiane przez nowe warunki życiowe. Duszpasterstwa emigrantów formowane na całym świecie pozwalają na stały kontakt z Kościołem i żywą wiarą. W tym celu została powołana również Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżnych. Kościół w Polsce od początku chciał wspierać rodaków w ich niełatwym losie imigrantów. Niezwykle ważną rolę odgrywa od początku swojego istnienia Radio Maryja, o czym mówił podczas dyskusji panelowej o. dr Piotr Andrukiewicz CSsR z WSKSiM w Toruniu. - Radio Maryja, którego podstawowym zadaniem od początku jest ewangelizacja, czyli głoszenie Dobrej Nowiny aż po krańce świata, zawsze starało się dotrzeć ze swoim programem wszędzie tam, gdzie żyją Polacy. Słuchanie Radia Maryja umożliwiło ożywienie kontaktów Polonii z Polską. Jak stwierdzają sami Polacy żyjący za granicą, w programie Radia Maryja odnajdywali to, czego nie mogli znaleźć w innych mediach - zaznaczył o. dr Piotr Andrukiewicz.
Dlaczego wracać
Z kolei prof. dr hab. Piotr Jaroszyński, mówiąc o skarbie, jakim jest cywilizacja personalistyczna oparta na zachodniej kulturze łacińskiej, podkreślił, że emigracje pociągają za sobą również negatywne skutki, a jednym z nich jest samotność. Zwrócił uwagę, że dziś głównym motywem wyjazdu z rodzinnego kraju są warunki ekonomiczne, a nie jak kilkadziesiąt lat temu - polityczne. - Młodzi ludzie często mówią: "W tym kraju nie widzę przyszłości". Musimy zrobić remanent naszych tysiącletnich dziejów, żeby odzyskać tę tożsamość polską, która sprawia, że wszelka migracja kończy się i zmierza do Polski. Gdziekolwiek będziemy, umiejmy kierować się tą rzymską zasadą: niechaj okryci sławą wracają do domów - zaapelował prof. Jaroszyński. O emigracji jako problemie cywilizacyjnym mówił prof. dr hab. Henryk Kiereś z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Zwrócił uwagę na to, że wszelkie systemy i ustroje polityczne oparte na utopii uniemożliwiają osobie ludzkiej prawidłowy rozwój i życie, które jest nadrzędną wartością. Tylko w cywilizacji personalistyczno-chrześcijańskiej człowiek może rozwijać się w pełni i realizować się jako osoba. Tylko w takiej cywilizacji można mówić o prawdziwej wspólnocie między ludźmi. Natomiast cywilizacje oparte na socjalizmie i liberalizmie sprzyjają rozłamom społecznym, również w kontekście zjawiska migracji. Kwestia ta łączy się ściśle z problemem globalizacji, o czym na przykładzie sytuacji w Stanach Zjednoczonych mówił na sympozjum prof. Peter Redpath z Western University (USA). Jego zdaniem, zjawisko migracji w USA i na świecie jest wynikiem promowania przez liberalne ośrodki finansowo-polityczne utopii socjalizmu, którego celem jest stworzenie nowego świata pod kierownictwem nowego światowego globalnego rządu. - Grupa ta jest odpowiedzialna również za problemy imigracyjne w Stanach Zjednoczonych - uważa prof. Redpath. Podsumowując: dzięki szerokiemu spectrum tematów i omówionych aspektów zjawiska emigracji uczestnicy sympozjum mogli przekonać się, że wpisuje się ono w proces cywilizacyjny i kulturowy, jakim jest globalizacja. W kontekście obecnej sytuacji Polski niesłychanie ważne okazuje się, aby - jak podkreślił o. dr Krzysztof Bieliński - edukować i wychowywać młode pokolenie, a także tworzyć dla niego odpowiednie warunki do zakładania rodziny i rozwoju, tak aby wiedziało, że jako Polacy najpełniej mogą się rozwinąć we własnej Ojczyźnie.
Paulina Jarosińska, Lublin
Nasz Dziennik, 16 maja 2011
(również i dzisiaj), powodem wyjazdu Polaków na emigrację. Ekonomia jest tylko bodźcem asekuracyjnym tej decyzji. Najczęściej ci, którzy pochylają się w Polsce nad tym tematem, mają, co ciekawe, sprawy polityczne i ekonomiczne zabezpieczone.
Byłoby wg. mnie z korzyścią dla lepszego obiektywizmu X Sympozjum, gdyby jego organizatorzy zadbali o zaproszenie jakiegoś dystyngowanego naukowca, polskiego pochodzenia, który jako emigrant, miałby wiele w tym delikatnym temacie do powiedzenia i przedzskutowania. Zapewniam Państwa, że jest takich wielu.
Gdyby EMIGRACJA była złem dla Polski i Polaków, to jak wytłumaczyć tak wytężone “zainteresowanie się NIĄ“ i skłócanie JEJ przez polskojęzyczne placówki dyplomatyczno konsularne (“Radek Szpaczek“)w krajach zachodnich.