Ale jest jeszcze inna moda. Oto słyszymy, jak słowo „naród" jest coraz częściej wypierane przez słowo „społeczeństwo". Naród zdaje się brzmieć zbyt nacjonalistycznie, społeczeństwo jest czymś nowoczesnym, otwartym, tolerancyjnym. Nic błędniejszego, ponieważ oba słowa należą do innych porządków. Naród jest pewną ciągłością historyczno-kulturową, a jego domem - ojczyzna, natomiast społeczeństwo jest korelatem państwa, zaś państwo...
No właśnie, państwo jest takie, jaki jest rząd i ustrój, raz będzie to ustrój służący interesom władzy, innym razem interesom jakiejś grupy lub nawet mafii, rząd może być własny, ale może być też obcy. Społeczeństwo, które zapomni, że jest narodem, stać się może szybko własnością państwa, czyli zostanie pożarte przez rząd i administrację.
Natomiast naród stoi na straży wypracowanych przez wiele pokoleń wartości duchowych. To te wartości właściwie zabezpieczone pozwalają na integralny rozwój osobowy każdego nowego pokolenia, jeśli natomiast naród widziany jest z perspektywy społeczeństwa, to jest to perspektywa zawsze doraźna, wyznaczona aktualną koniunkturą polityczną. Wówczas to naród staje się takim trochę przeganianym stadem owiec, do których strzyżenia zabierają się coraz to inne grupy gazdów, a które dla uspokojenia czarują hasłami sprawiedliwości społecznej, wolności czy tolerancji, lub gdy zajdzie tego potrzeba, odpowiednio postraszą. Naród zredukowany do społeczeństwa staje się bezosobową cyfrą w kartotece, najczęściej podatkowej.
Nie wolno nam zapomnieć, że jesteśmy narodem, ale nie dla racji nacjonalistycznych czy szowinistycznych. Nacjonalizm bowiem jest bezkrytycznym uwielbieniem własnego narodu, a szowinizm jest konsekwencją nacjonalizmu - nienawiścią do obcych.
Tymczasem prawdziwa miłość do narodu i Ojczyzny jest patriotyzmem, który ani nie absolutyzuje własnego narodu, ani nie wyklucza szacunku oraz sympatii dla innych. Ojczyzna poprzez wysiłek kolejnych pokoleń staje się skarbcem prawdy (nauka), dobra (prawo i moralność), piękna (sztuka) i świętości (religia). W ten sposób dzięki miłości Ojczyzny naród nie da się tak łatwo uwikłać w doraźne kłamstwa ideologów, w bezprawie i demoralizację ludzi interesu, w brzydotę wytworów sztuki czy zwodzenia fałszywych proroków.
Jeśli natomiast naród będzie tylko społeczeństwem, to niech się nie dziwi, że nieustannie będzie instrumentalizowany. Nie możemy dać sobie wmówić, że jesteśmy wyłącznie społeczeństwem, bo nie jesteśmy wyłączną własnością państwa. My jako naród musimy wybrać sobie taki ustrój i takie państwo, które będzie stać na straży naszej suwerenności. Sprawujący władzę, czy to w państwie, czy w Kościele, dopiero wówczas czuć będą moralną siłę, jaka za nimi stoi.
Państwo, które odżegnuje się od Ojczyzny, społeczeństwo, które jest ślepe na naród, to twór sztuczny, wymyślony przez ideologów. Możemy być pewni, że takie państwo wprowadza realne zagrożenie praw człowieka, na które dla zamydlenia oczu najczęściej się powołuje. Cóż to jednak za prawa, które są prawami do czynienia zła? To pseudoprawa. Nie bójmy się więc, mimo najrozmaitszych nacisków, takich słów jak: nasz kraj, nasza Ojczyzna, nasz naród. Te słowa nikogo nie skrzywdziły; daliśmy tego dowód przez tysiąc lat.
Piotr Jaroszyński
"Naród tylu łez..."