W 1997 roku gościliśmy na ziemi ojczystej Ojca Świętego Jana Pawia II. Miliony rodaków wychodziło na spotkanie Pielgrzyma, dla którego Polacy są najbliższymi sercu istotami, a Polska - Ojczyzną. Takie to proste, a tak już rzadkie wśród osób piastujących najwyższe stanowiska w Polsce, jakby Polska przestawała być dla nich Ojczyzną, a Polacy - rodakami...
Ale Ojciec Święty powtarza: „Pozdrawiam cię raz jeszcze, Polsko, Ojczyzno moja! Choć przyszło mi żyć w oddali, to jednak nie przestaję czuć się synem tej ziemi i nic, co jej dotyczy, nie jest mi obce". Ileż to razy doświadczaliśmy tej jego ojcowskiej miłości i pamięci, i w chwilach radości, i w chwilach smutku, w Polsce, w Rzymie i na różnych kontynentach. Jesteśmy Polakami, mamy Ojczyznę - to takie oczywiste, ale kto o tym, poza Ojcem Świętym, dziś mówi? Kto kocha rodaków i Ojczyznę?
W Gorzowie Wielkopolskim Jan Paweł II, już jakby poza oficjalnym tekstem przemówienia, wspomniał wiekopomną rocznicę tysiąclecia chrztu Polski i rolę, jaką ta rocznica odegrała w budowaniu świadomości polskich biskupów. „Moi drodzy - mówił Papież - kiedy tu patrzę na to wielkie zgromadzenie Ludu Bożego diecezji gorzowskiej, przypominają mi się czasy dawniejsze, ale nie tak znowu bardzo dawne. Przypomina mi się tysiąclecie chrztu, któreśmy tutaj wspólnie obchodzili w roku 1966. I wtedy właśnie my wszyscy, biskupi polscy, nauczyliśmy się naszej Ojczyzny". Jakże zdumiewające są te słowa: „my wszyscy, biskupi polscy, nauczyliśmy się naszej Ojczyzny". Ojczyzny trzeba się więc ciągle uczyć.
Podczas kanonizacji Królowej Jadwigi Ojciec Święty przypomniał nam rolę, jaką odegrali Polacy w niesieniu chrześcijaństwa poza granice kraju. „Jakże by się dzisiaj radował Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, gdyby dane mu było uczestniczyć wraz z nami w tym wielkim dniu kanonizacji. Leżała mu ona na sercu, tak samo jak wielkim metropolitom krakowskim, jak księciu kardynałowi Adamowi Stefanowi Sapieże i całemu polskiemu Episkopatowi.
Wszyscy wyczuwali, że kanonizacja Królowej Jadwigi jest jak gdyby dopełnieniem milenium chrztu Polski. Jest dopełnieniem także i dlatego, iż przez dzieło Królowej Jadwigi ochrzczeni w X wieku Polacy po czterech wiekach podjęli misję apostolską i przyczynili się do ewangelizacji i chrztu swoich sąsiadów". Episkopat Polski i ci wielcy mężowie, których wymienił Ojciec Święty, patrzyli na Polskę nie z perspektywy chwili, ale przez pryzmat tysiąclecia, bo Polska swą pracą i ofiarnością na to zasłużyła. I takie ma być - prawdziwe - spojrzenie na naszą Ojczyznę.
Polska wcześnie dołączyła do państw Europy, w których podstawą dla Kościoła i państwa była Ewangelia oraz edukacja narodu oparta na prawdzie. Kimże są dziś sprawujący władzę w naszym kraju, jeśli problem edukacji odsuwają na plan odległy? Jeśli chcą, by naród żył w ciemnocie, bo wówczas łatwiej nim manipulować? Ojciec Święty, wspominając św. Jadwigę, mówił: „Z jasnością, która po dzień dzisiejszy oświeca całą Polskę, wiedziała, że tak siła państwa, jak siła Kościoła mają swoje źródło w starannej edukacji narodu; że droga do dobrobytu państwa, jego suwerenności i uznania w świecie wiedzie przez prężne uniwersytety. Dobrze też wiedziała Jadwiga, iż wiara poszukuje zrozumienia, wiara potrzebuje kultury i kulturę tworzy, żyje w przestrzeni kultury. I niczego nie szczędziła, aby ubogacić Polskę w całe duchowe dziedzictwo zarówno czasów starożytnych, jak i wieków średnich. Nawet swoje królewskie berło oddała Uniwersytetowi".
Prawdziwi władcy Polski zawsze dbali o wysoką kulturę narodu, a tej nie będzie bez uniwersytetów. Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, Jana Kazimierza we Lwowie - to znaki prawdziwej władzy sprawowanej dla dobra narodu. Wysoka kultura narodu - taki musi być cel polityki.
W swoim przemówieniu pożegnalnym Ojciec Święty z całą mocą podkreślił: „Wojciech przypomniał nam o obowiązku budowania Polski wiernej swoim korzeniom (...). Wierność swoim korzeniom nie oznacza mechanicznego kopiowania wzorów z przeszłości. Wierność korzeniom jest zawsze twórcza, gotowa do pójścia w głąb, otwarta na nowe wyzwania, wrażliwa na znaki czasu. Wyraża się ona także w trosce o rozwój rodzimej kultury, w której wątek chrześcijański obecny był od samego początku (...). Polska wierna swoim korzeniom. Europa wierna swoim korzeniom".
Tak przemawiał do nas Papież, syn naszej ziemi; przekonywał, że jako Polacy mamy być wierni naszej Ojczyźnie, naszej kulturze, naszej wierze, naszym korzeniom. Tym korzeniom ma być wierna również Europa, której przyszłość musi wyrastać z korzeni chrześcijańskich. Przyszłości Europy i Polski nie można budować za cenę wykorzenienia z chrześcijańskiego dziedzictwa; przyszłość ma właśnie z tego dziedzictwa wyrastać.
Dziś, w niesłychanym chaosie pojęć, wracajmy do słów Ojca Świętego i je rozważajmy, abyśmy się nie zagubili, abyśmy umieli zachować prawość sumień i naszą polską tożsamość.
Piotr Jaroszyński
"Jasnogórska droga do Europy"