Rok Prymasa
Wielkie postacie są niczym obraz, który jedni, zazwyczaj znawcy, cenią dla artyzmu, inni dla zdobionych ram, a jeszcze inni sami chcieliby w te ramy wejść, by to im składano hołdy. A jednak hołd należy się Prymasowi za jego postawę i nauczanie. Prowadził Polskę przez Morze Czerwone...
Był synem „nadbużańskich łąk i piaszczystych pól"; wyrastał pod zaborami, ale w atmosferze miłości do Boga i Ojczyzny, której ciągłość pielęgnowano w tylu rodzinach szlachty zaściankowej. Podczas ingresu do prokatedry warszawskiej Prymas wyznawał: „Wywodzę się z pnia rdzennego ziemi polskiej. Nie masz w moim skromnym rodzie ani jednego, który by sprzeniewierzył się Bogu i narodowi." (6.02.1949) Co znaczył dom, bez własnego państwa, ale polski! Jak wielką rolę odgrywała świadomość ciągłości rodu w jego relacji do Ojczyzny i do Kościoła. To nie są sprawy bez znaczenia. One formują człowieka na przyszłość, również do wielkich zadań, na miarę narodu, na miarę dziejów. Ale ich początek jest tam, w polskim domu, skromnym, niewielkim, lecz pełnym ducha, miłości i umysłu. Tam jest ojczyzna, bo jest ojciec, tam jest naród, bo jest matka, tam jest rodzina, bo jest rodzeństwo i dziadkowie. Rodzina, naród, ojczyzna dla kogoś, kto wyrasta w polskim domu, nie jest abstraktem. Będąc dorosłym, człowiek lepiej wówczas rozumie sens swojego życia i cele, dla których warto życie poświęcić.
„Ludzie są zmęczeni kłamstwem, niewolą, krzywdą, nienawiścią. Obudził się wielki zryw, jakieś olbrzymie, powszechne łaknienie, w którym zapomina się o wszystkim: wszystko nieważne wobec nienasyconego pragnienia i żądzy prawdy i wolności, sprawiedliwości i miłości. Żąda się dziś innego, nowego języka, bo ten, którym się dotychczas posługiwaliśmy, skołowaciał. Słowa, które rzucaliśmy na wiatr, są jak liście zeschłe, jesiennymi wiatrami ciskane na gnój. [...] Staliśmy się jak małe dzieci: bezradni i bezwolni."
Te słowa Prymasa mają wymiar symboliczny. Wypowiedziane zostały na Jasnej Górze, po uwolnieniu z więzienia (2.11.1956). Są diagnozą stanu polskiej duszy, która cyklicznie niewolona, pragnie w pewnym momencie wyrwać się, odetchnąć i sycić się prawdą. Przychodzi prawda, a po niej znowu kłamstwo i znowu zniewolenie. W wielu stacjach radiowych, w telewizji, w parlamencie - jakże często słychać ten skołowaciały język, te potoki słów, które wyrzucić można tylko do gnoju. Otumaniani i okłamywani stajemy się coraz bardziej bezsilni.
A przecież chcemy wolności i chcemy budować, ale nie na kłamstwie i nie na nienawiści. Dlaczego tak bardzo manipuluje się dzisiaj opinią publiczną? Dlaczego na tak wielką skalę szerzona jest demoralizacja? Skąd ten grubiański antypolonizm?
Więzienie dało Prymasowi wolność. Wolność od strachu i szantażu ze strony władzy, której celem było ujarzmienie całego Narodu i Kościoła. Ludzie garnęli się do Prymasa, gdziekolwiek się pojawił, bo wiedzieli, że jest wolny i że - co w tym momencie nie zabrzmi zbyt wzniosie - ich kocha. Ludzie łaknęli miłości rozumnej, odpowiedzialnej, widząc, jak bardzo są sponiewierani.
Prymas mówił: „Przez kilka lat wojowaliśmy hasłem nienawiści i nawet w prasie pisano: «musimy nauczyć młodzież naszą więcej nienawidzieć». [...] We współczesnym człowieku podnosi się bunt podyktowany zdrową siłą pragnienia miłości." Gdy komunizm głosił nienawiść klasową to postkomunizm głosi już nienawiść narodową, za wszelką cenę chce pozbawić Polaków polskości i wiary. Postkomunizm jest na tyle przewrotny, że Polakom wmawia nienawiść do komunizmu jako największy grzech. Mózg kołowacieje od tej dialektyki. A jednak musimy szukać ducha miłości, nie dać się zarazić nienawiścią.
Gdy Prymas wyszedł z więzienia mówił na Jasnej Górze o miłości, bo „zrodzonym na krzyżu nie przystoi złorzeczyć. [...] Bito nas ongiś i kopano, ale przekonano się: nie tędy droga!"
Warto, aby ludzie odpowiedzialni z urzędu za Polskę w tym Roku Prymasowskim mieli czas na refleksję, aby nie ustawiali się do zdjęć w ramach, na które zasłużył ktoś inny. Warto, aby sięgali po teksty Prymasa i wyciągali z nich aktualne wnioski, zgodne z jego nauczaniem. Teksty te stanowią narodowe dziedzictwo, dlatego cały naród, a zwłaszcza młode pokolenie, powinno je poznawać, aby uczyć się ciągle od nowa szanować Polskę i brać za nią odpowiedzialność.
Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"
- Odsłony: 3154