Felietony-wywiady

Ks. Idzi Radziszewski. Fot. ze zbiorów KULKs. Idzi Radziszewski. Fot. ze zbiorów KULWalka o zachowanie tożsamości narodowej przebiega na wielu płaszczyznach. W przypadku Polski szczególne znaczenie ma utrzymanie związku Kościoła z narodem i narodu z Kościołem.


Ale nie chodzi tu o propagowanie Kościoła narodowego czy o klerykalizację życia publicznego, ale o to, że Kościół skutecznie prowadzi swoją misję u nas wtedy, gdy jest zanurzony w naszej kulturze i w naszych dziejach. Również naród musi postrzegać perspektywę swojego istnienia, bezpieczeństwa i rozwoju tak, aby nie ubóstwić siebie lub własnego państwa. Dzięki temu jako Polacy możemy uniknąć nacjonalizmu i fundamentalizmu, w które wpadło wiele narodów, również europejskich.


Aby świadomie angażować się w nasze dzieje, musimy mieć odpowiednią wiedzę i zajmować odpowiednią postawę, co nie przychodzi samo z siebie. Tego musimy się uczyć w domu, w szkole i w kościele. Jednak szczególnym miejscem spotkania kultury, wiary i edukacji jest uniwersytet. A przynajmniej takim był od czasu powstania w XI i XII wieku aż do drugiej połowy wieku XVIII, czyli do czasu rewolucji francuskiej. Rewolucja przewartościowała znaczenie i rolę uniwersytetu, ponieważ skierowała go na tory badań naukowych podporządkowanych rozwojowi techniki, a w wymiarze ideowym powiązała z ideologią antychrześcijańską, a nawet antyreligijną. Stopniowo drogą środowisk antychrześcijańskich we Francji poszły inne grupy społeczne w państwach zachodnich, które właśnie upaństwowiły uczelnie, narzucając im kierunek prowadzonych badań i postawę światopoglądową. Wówczas to pojawiła się paląca potrzeba ocalenia prywatnych uniwersytetów katolickich, aby stanowiły przeciwwagę dla uczelni państwowych, zarówno w wymiarze ideologicznym, jak i badań naukowych, zwłaszcza w zakresie humanistyki.


W przypadku Polski sytuacja była jeszcze inna, ponieważ w drugiej połowie XVIII wieku straciliśmy niepodległość. To stopniowo musiało odbijać się na szkolnictwie: podstawowym, średnim i wyższym. Władający Polską zaborcy mogli narzucać swój program i swoją kadrę, antypolską i antykatolicką. Mogli uczelnie zamykać, mogli otwierać. Istniejący dzięki królowi Stefanowi Batoremu Uniwersytet i Akademię Wileńską car zamienił na Cesarski Uniwersytet Wileński, by po powstaniu listopadowym uczelnię tę w zemście zamknąć. Z kolei Królewski Uniwersytet Warszawski car założył (1816) i car zamknął, też po upadku powstania listopadowego.


Zaborcy zdawali sobie sprawę z roli uniwersytetu w kształceniu inteligencji, dlatego gdy kontrola była zbyt słaba lub gdy nie spełniały one oczekiwań właścicieli (np. były zbyt propolskie, a za mało prorosyjskie), decydowali się na zamknięcie tych placówek.


Gdy zbliżał się tak długo oczekiwany czas odzyskania przez Polskę niepodległości, nie brakło mężów roztropnych, którzy zdawali sobie sprawę, że nic samo nie powstanie, że trzeba jak najszybciej podjąć wysiłki na polu edukacji (w tym na poziomie szkolnictwa wyższego), by wykształcić własną inteligencję, polską, katolicką. Takim mężem opatrznościowym okazał się ks. Idzi Radziszewski, który był rektorem Akademii Duchownej Rzymskokatolickiej w Petersburgu (a stanowiła ona w jakiejś mierze kontynuację zamkniętego Uniwersytetu Wileńskiego). To z jego inicjatywy już w roku odzyskania niepodległości powstał Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uniwersytet, który miał wyraźnie sprecyzowane cele: kształcić na najwyższym poziomie polską młodzież katolicką, aby potrafiła i pomagała odnaleźć się narodowi polskiemu w czasach, gdy jak najszybciej trzeba było odbudować naród i państwo, ale w duchu katolickim.


Gdy wybuchła II wojna światowa, KUL podzielił losy innych uczelni, został zamknięty, jednych profesorów zamordowano, a innych uwięziono. Czego można było się spodziewać po nowych zaborcach, gdy wojna dobiegała kresu? Byli to przecież nasi odwieczni wrogowie uzbrojeni dodatkowo w ateistyczną ideologię komunizmu. Wiadomo było, że gdy Polskę zajmą, niszczyć będą krok po kroku Kościół katolicki. Jakie szanse będzie miał uniwersytet? Chyba żadne. Więc trzeba było ruszyć natychmiast, zanim jeszcze wojna dobiegnie końca. I tu znalazł się kolejny mąż opatrznościowy: ks. Antoni Słomkowski. To z jego inicjatywy z końcem 1944 roku miała miejsce na KUL inauguracja roku akademickiego, pierwsza w ówczesnej Polsce. KUL ruszył mimo fatalnych warunków materialnych i ogólnej biedy. Ale był, to znaczy byli profesorowie i byli studenci, mogły odbywać się zajęcia.


Tego komuniści, gdy tylko umocnili swoją władzę, nie mogli darować. Zwłaszcza z największą nienawiścią prześladowali ks. rektora Antoniego Słomkowskiego, którego zamknęli nawet w więzieniu mokotowskim, przesłuchiwali, torturowali, straszyli, że powieszą. To był terror, to była dopiero nienawiść, a jednak księdza rektora nie złamali. Był to rektor heroiczny.


Ks. Antoni SłomkowskiKs. Antoni SłomkowskiZbrodnia nieosądzona


Proces tworzenia narodowych elit jest bardzo długi. Składa się nań wiele pokoleń, które świadomie pielęgnują tradycję, wiedzą, do czego dążą, i mają na oku zarówno rozwój, jak i dobro tego społeczeństwa, z którego się wywodzą. Zdarzają się wprawdzie po drodze różne brylanty, samorodne talenty, ale one mają szansę wybicia się właśnie tylko dzięki temu, że jest ktoś, kto potrafi to dostrzec, docenić i ukierunkować. Wiele talentów marnieje, bo nikt ich nie otoczył opieką, inne wzbijają się wysoko, ale tylko dla samych siebie, bez poczucia związku z własnym narodem. Najczęściej natomiast ludzie są przeciętni, gdy idzie o zdolności, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystali z owoców pracy jednostek wybitnych, tak jak nie trzeba być Chopinem, aby słuchać jego polonezów ani Edisonem (który wynalazł żarówkę), aby włączyć światło.


Do elit jakiegoś społeczeństwa zaliczyć należy ludzi nauki, a zwłaszcza tych, którzy osiągnęli wysoki poziom wiedzy, czyli profesorów. Najpierw w starożytności słynne akademie takie jak Akademia Platona czy Liceum Arystotelesa miały swoich mistrzów i kierowników. Potem, gdy w średniowieczu pojawiły się uniwersytety, odpowiednikiem starożytnych mistrzów stali się profesorowie, zwani wówczas magistrami. Dziś profesor jest kimś wyższym od magistra, a nawet od doktora. Jedno jest pewne, profesor naucza, ale i sam musi długo się uczyć, praktycznie przez całe życie.


W czasie rozbiorów nasi uczeni pracowali poza granicami ojczyzny, ponieważ warunkiem normalnej pracy jest wolność, a tej w podbitej Polsce nie było. Gdy jednak wybuchła niepodległość, wielu wróciło do kraju, poczytując to sobie za moralny obowiązek. Przykładem może być światowej sławy znawca kultury greckiej i rzymskiej, Tadeusz Zieliński. Na nowo zabłysły stare uczelnie takie jak Uniwersytet Wileński Stefana Batorego czy Jana Kazimierza we Lwowie. Powstały też uczelnie nowe, jak choćby Katolicki Uniwersytet Lubelski. Zaczęło odradzać się środowisko ludzi nauki, zdobywając nawet, już jako środowisko polskie, renomę międzynarodową, jak choćby słynna szkoła logiczna. Ale potem przyszła kolejna wojna i nauka polska legła w gruzach. Nie tylko zniszczono mury szkół i wyższych uczelni, ale zabrano się też za kadrę nauczycielską, a zwłaszcza za profesorów.


Okupant – zarówno niemiecki, jak i sowiecki – działał systematycznie i planowo. Odpowiednio wcześniej, dzięki współpracy zdrajców i donosicieli, przygotowano listy proskrypcyjne, czyli gotowe nazwiska i adresy osób, które trzeba uwięzić, represjonować, a nawet zgładzić. Ludzie światli, patrioci, zawsze byli zagrożeniem i dla zaborców, i dla okupantów. A poza tym, trzeba było udowodnić tezę, że naród polski nie umie się sam rządzić, że jest ciemny i niewykształcony. A jak najłatwiej to udowodnić? Gdy ludzi światłych się uwięzi, a nawet wymorduje. Tak! Wymorduje!


I tu dochodzimy do sedna naszej narodowej tragedii. Nam z premedytacją uwięziono, okaleczono lub pomordowano profesorów. Z premedytacją. Z zimną krwią. Z logiką, na którą mogli zdobyć się tylko ci, którzy uważali się za nadludzi, czyli jednostki pozbawione moralnych zobowiązań w stosunku do innych (pod)ludzi.


Ktoś powie, przecież to było dawno. Po co do tego wracać? Dawno i niedawno. Skutki ponosimy po dziś dzień, gdy na miejsce dawnych, prawdziwych profesorów, komuna wygenerowała nam setki, a może tysiące przebierańców w wielu dziedzinach naszego życia, w tym również w nauce.


Karolina LanckorońskaKarolina LanckorońskaA z drugiej strony ta sama komuna nie raczyła upomnieć się o sprawiedliwość, bo śmierć naszych profesorów dosłownie nikogo z ówczesnych władz nie obchodziła. I dziś mało kto wie, że za zamordowanie 22 profesorów lwowskich nie tylko nikt nie poniósł kary, ale nawet nie stanął przed sądem, choć było wiadomo, kto to jest. Zbrodniarzem tym był Hans Krüger, który sam przyznał się do tego profesor Karolinie Lanckorońskiej, gdyż sądził, że i ona wkrótce zginie. Ale Pani Lanckorońska przeżyła.


Potem pisała na ten temat, ale mało kto się tym interesował. Aż wreszcie 28 kwietnia 1967 r. stanęła przed sądem w Münster, by zeznawać przeciwko Krügerowi. Gdy jednak przeszła do sprawy mordu na polskich profesorach, przewodnicząca składu sędziowskiego przerwała, by ten wątek skrócić. Dlaczego? Ponieważ sprawa miała dotyczyć ofiar żydowskich ze Stanisławowa. Mimo wszystko Pani Lanckorońska opowiedziała o tym, co wie w sprawie zbrodni na profesorach polskich. Dla wielu słuchaczy był to szok, bo skąd mogli o tym wiedzieć? Ale potem ktoś zapytał: dlaczego tylko Pani o tym mówi? Dlaczego tematu tego nie podjął żaden przedstawiciel władz państwowych? Było to niewyobrażalne, aby taka zbrodnia była oficjalnie zbywana milczeniem. A jednak miało to miejsce. I Krüger został skazany, ale nie za zbrodnie na naszych profesorach (S. A. Bogaczewicz, Życie i dzieła Karoliny Lanckorońskiej, Biluetyn IPN 3(74), marzec 2007).


Jeżeli chcemy uzdrowić elity, a zwłaszcza środowiska naukowe, musimy wracać do przeszłości, wcale nie tak odległej, a przecież ciągle rozdartej i poszukującej poprzez ludzi należnych praw i należnej pamięci.


prof. dr hab. Piotr Jaroszyński


Magazyn Polski, nr 10, październik 2022

Oddech PRL-u jest ciągle żywy, nie tylko w polityce, mediach czy w biznesie, ale również w nauce. O tym trzeba pamiętać, gdy zastanawiamy się nad...

Katolicyzm jest przede wszystkim religią a nie cywilizacją. Gdyby był cywilizacją, niemożliwe byłoby szerzenie „Dobrej Nowiny” wśród różnych...

Z profesorem Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr...

Jaka edukacja elit? Jedną z bardzo potrzebnych reform jest reforma systemu edukacji. Chodzi bowiem o to, aby odzyskać polskie elity, które w czasie wojny były...

Polityka potrafi często zaskakiwać, nie tylko w swoim programie, ale również w nominacjach czy wyborach. Programy bywają bardzo ogólnikowe (“damy...

Już nie ma złudzeń - w naszej Ojczyźnie, w Polsce, rozpoczęła się zimna wojna. Większość parlamentarna, rząd i pełniący urząd prezydenta stanęli do...

Na dwa sposoby można utrzymywać ludzi w stanie obniżonej sprawności umysłowej. Pierwszy polega na odgórnej, czyli państwowej minimalizacji poziomu...

Zastanawiam się czasem nad czarem wędkowania. Bo przecież to nie chodzi tylko o ryby, można je kupić w sklepie, większe niż się zazwyczaj łapie. To...

Nowa Lewica – zabójcza filozofia Nowa Lewica doskonale wie, że współczesny człowiek, w tym inteligent, za nic ma filozofię. Dlatego też przedstawiciele Nowej Lewicy swobodnie...

Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski znów szokuje. Na debatę zaprasza skandalistę, który podarł Biblię. Kiedy minister kultury odwoła...

Gender: globalna sieć Gender to nie sprawa lokalna takiego czy innego państwa lub nawet związku państw (Unia Europejska), bo ma ono swym zasięgiem objąć cały świat....

Tradycje polskiego patriotyzmu, tolerancji i humanizmu Polska jest państwem, które leży w Europie Środkowej, w samym jej sercu. Jednak z racji politycznych, a nie geograficznych jawi się po dziś dzień w...

Skala działań podejmowanych przez państwo lub organizacje międzynarodowe jest dla przeciętnego człowieka trudna do ogarnięcia. Denerwujemy się, gdy...

Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury KUL, wykładowcą w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu,...

Gender: Malthus by się przeraził Za gender stoi neomaltuzjanizm. Jest to nazwa ideologii, która za swego protoplastę uważa Thomasa Roberta Malthusa. Aby więc zrozumieć, na czym...

Tworzenie dokumentów, ustaw, przepisów, regulacji, adnotacji, poprawek dzięki możliwościom technicznym i tak zwanemu ustrojowi demokratycznemu...

Totalitarne zagrożenie Święty Jan Paweł II był niezwykle wnikliwym obserwatorem i demaskatorem zagrożeń, jakie noszą ze sobą dzisiejsza cywilizacja, jej kultura i nauka....

Jedną trzecią światowej migracji stanowi młodzież. W Polsce mamy znaczny odsetek młodych ludzi chętnych do podjęcia emigracji - mówił podczas...

Od nowego roku akademickiego w WSKSiM ruszają studia podyplomowe z retoryki i komunikacji społecznej. Z dr Imeldą Chłodną, pracownikiem Katedry...

Przed drugą turą - lewica czyha Rozważmy jeszcze raz, jaka Polska będzie wynikiem naszych wyborów: czy znajdziemy się w obwodzie zamkniętym, który zrobi z nas nie drugą Japonię lub...

Tekst preambuły nowej konstytucji określa się mianem ugodowego. Ma on zadowolić zarówno ludzi wierzących, jak i niewierzących, ponieważ mowa jest i...

Różne happeningi, których autorem jest poseł Platformy Obywatelskiej i szef jednej z komisji sejmowych, dr Janusz Palikot, oraz wywiady, jakich...

Gdy nauka zwierzęcieje O „relacjach między ludźmi i innymi zwierzętami” oraz „holokauście zwierząt” ma traktować konferencja Instytutu Badań Literackich PAN. Planowana na...

To nie jest jeden naród, który się podzielił, tylko to są obcy... - Andrzej Kumor rozmawia z prof. Piotrem Jaroszyńskim Profesor dr hab. Piotr Jaroszyński jest jednym z najbardziej aktywnych polskich naukowców podtrzymujących świadomość narodową wśród Polonii....

Dziś jesteśmy rozpieszczani do tego stopnia, że szukamy tylko tego, co łatwe i przyjemne. Jesteśmy jak dzieci, tyle że podstarzałe. A człowiek...

We współczesnym świecie zachodnim obserwujemy działania, których celem jest rozbicie rodziny i osłabienie więzi narodowych. Następuje swoista...

Gender: w stronę nienawiści Teza Malthusa, że gdy populacja wzrasta w postępie geometrycznym, to żywność tylko w postępie arytmetycznym, co w konsekwencji doprowadzić ma do...

Nowa Lewica jest odmianą marksizmu. Słowo „marksizm” powinno już być wystarczająco odpychające, by uważać na Nową Lewicę. A jednak w wielu wypadkach...

Zatrute idee W Księdze Honorowych Obywateli Miasta Stołecznego Warszawy niebawem pojawią się podpisy kolejnych osób wyróżnionych tym zaszczytnym tytułem. Czy...

Nazwa „Cyklop" jest znana wszystkim, choć może nie wszyscy pamiętają, że do ziemi Cyklopów zawitał Odyseusz wraz z towarzyszami w czasie drogi...