Góry Skaliste rozciągają się około 5 tysięcy kilometrów wzdłuż zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych i Kanady. Wabią swoim urokiem i dziewiczym pięknem. Ich nazwa dokładnie odpowiada rzeczywistości, Góry Skaliste są skaliste, przez co wyglądają dziko i niedostępnie. Jako Park Narodowy objęte są ochroną, dzięki temu zachowało się wiele gatunków roślin i zwierząt. Szczególnie te ostatnie budzą zainteresowanie turystów; obejrzeć z bliska sarny, jelenie, kozice, łosie to nie lada przyjemność, tym bardziej, że w zasadzie zwierzęta nie są zbyt płochliwe. Bywa jednak, że ryś zaczai się na spacerującego ścieżką przechodnia i zeskoczy nań jednym susem z drzewa. Skutki mogą być opłakane.
Największy jednak problem stanowią niedźwiedzie. Produkowane w milionach, jeśli nie miliardach, egzemplarzy pocieszne misie-zabawki przyzwyczajają już najmłodsze dzieci do fałszywych wyobrażeń o tym pięknym, ale wcale nie łagodnym stworzeniu. Niedźwiedzie są nie tylko bardzo silne, lecz również bardzo szybkie. W Górach Skalistych często spotkać można tablice informujące, jak się zachować w razie nagłego spotkania z niedźwiedziem. Należy hałasować, ale nie uciekać, niedźwiedź jest szybszy od człowieka, łatwo dogoni nieroztropną ofiarę. Siła łapy jest podobno potężna, zdolna za jednym zamachem pogruchotać kości.
Wśród wielu opowieści o spotkaniach z niedźwiedziem, jedna jest szczególnie pouczająca. Jak wiadomo, najgroźniejsze jest napotkanie niedźwiedzicy z małymi. Takie małe niedźwiadki muszą wyglądać rozkosznie i najbardziej przypominają pluszowe zabawki, stąd wielu turystów chciałoby je dotknąć, pogłaskać, a nawet wziąć na ręce. Niedoczekanie. Mama niedźwiedzica nie zna się na żartach i na zabawkach, widząc potencjalne zagrożenie dla swojego potomstwa, wpada we wściekłość, jest rozjuszona i atakuje nieomal na oślep. Przy spotkaniu niedźwiedzicy z małymi trzeba bardzo uważać.
Ponieważ jednak ciekawość, a właściwie natrętność ludzka, nie zna granic, więc są „miłośnicy przyrody", którzy nie wychodząc z samochodów podjeżdżają blisko niedźwiedziej rodziny, aby się lepiej przyjrzeć baraszkującym maluchom. Wówczas zdarza się, że niedźwiedzica podbiega do samochodu, chwyta za zderzak i w sekundzie go wyrywa. Wara od małych! Niedźwiedzica z narażeniem swojego życia broni własnego potomstwa, nie ufa człowiekowi, nie boi się samochodu, który mógłby ją staranować. Chwyta za zderzak, potrząsa maszyną, nie ucieka, jest na miejscu, walczy o bezpieczną przestrzeń dla niedźwiedziej rodziny.
Ta scena przychodzi na myśl wówczas, gdy zastanawiamy się nad naszymi dziećmi. Coraz częściej uderza, a wręcz poraża beztroska rodziców. W końcu to są czyjeś dzieci, które oglądają demoralizujące programy w telewizji, czytają na zewnątrz kolorowe, a w treści jakże brudne periodyki, idąc ulicą nie przebierają w słowach. Ktoś ukazuje im takie złe wzory i zachęca do ich naśladowania. A rodzice milczą, nie interesują się własnymi dziećmi, nie pytają, co się w ich duszach dzieje, nie upomną, nie dadzą dobrego przykładu.
Następuje nie tylko upadek kultury, ale i zdrowego rozsądku, a wreszcie jakiegoś instynktu samozachowawczego. Chodzi przecież o własne dzieci, o tych, którzy mają być naszymi potomkami i spadkobiercami. Jeżeli dopuścimy do nich nie tyle turystów, co manipulatorów, a nawet złoczyńców jakich lansują jako wzór dla młodzieży pozostające w swej większości w rękach obcych media, to wówczas nie łudźmy się, że ocalimy przed ich wpływem nasze dzieci. Nastały czasy, że o dobro i przyszłość dziecka, aby nie zmarniało i nie zeszło na złą drogę, trzeba po prostu walczyć. Trzeba być przytomnym, mieć czas i rozum, a gdy trzeba - odwagę. Dziś sprawy nie toczą się same, normalnym torem. Zarówno szkoła, jak i media mogą być terenem niebezpiecznych dla naszych dzieci eksperymentów. Mogą dążyć do niszczenia sumień, do niszczenia naszej tradycji i najlepszych wzorów.
Rodzice muszą tworzyć rodzinny, bezpieczny krąg, w którym wyrasta młoda latorośl na ludzi, a nie zabawki. Jest ciężar obowiązków i zakres odpowiedzialności, w ramach których rodziców nikt nie zastąpi. Jest wiele centrów, które chcą dzieci rodzicom wyrwać, by je otumanić i zdeprawować. Z tym trzeba się liczyć i nie usprawiedliwiać niewiedzą. Fakty, a do nich należy młodzież pokaleczona, mówią same za siebie. Młodzież polska nie zasługuje na to, aby traciła fason i tak podziwianą od wieków grzeczność i elegancję. Do tych wartości musimy w wychowaniu wracać, one najlepiej o nas Polakach świadczą.
Gdy w Górach Skalistych zapada zmierzch, skalne zbocza wtapiają się w mrok. Tylko na niektórych wierzchołkach błyszczy śnieg, zwłaszcza gdy na niebie iskrzą się miliony gwiazd. Wyobraźnia próbuje odgadnąć ukryte życie przyrody, od której wiele jeszcze można się nauczyć.
Piotr Jaroszyński
"Nie tracić nadziei!"