To już kolejny raz, kiedy mamy do czynienia z tak barbarzyńskim podejściem do człowieka i jego ziemskiego sposobu bytowania w kontekście katastrofy smoleńskiej. Kultura życia wyraża się również w kulturze śmierci, a więc w sposobie podejścia do osób zmarłych.
W naszej kulturze chrześcijańskiej w sposób szczególny szanuje się ludzkie ciało. Ma to związek z wiarą w życie wieczne. W związku z tym kiedy odkrywamy tak straszne barbarzyństwo, to możemy być pewni, że za nim idzie nie tylko pogarda do zmarłych, ale też jest to wzgardzenie każdym człowiekiem jako osobą.
To pokazuje, jak wielka przepaść dzieli Rosję, reprezentowaną przez tych, którzy dopuszczają się takich czynów, a nami, z naszymi wartościami i kulturą. One to nakazują nam okazywanie zmarłym szacunku, bez względu na ich pochodzenie, religię czy rasę. To nie są tylko słowa. Nasi ojcowie udowodnili to czynami. Podczas wojen, bitew czy powstań niejednokrotnie byliśmy przykładem dla świata, w jaki sposób powinno traktować się więźniów oraz poległych. Do dzisiaj w Polsce znajduje się wiele grobów osób, obcych nam kulturowo i politycznie.
Przepaść między nami a Wschodem jest ogromna. Jednak co jakiś czas pojawiają się próby szukania wspólnego mianownika w postacie słowiańskiego pochodzenia. To są jednak tylko korzenie. Nasza kultura i cywilizacja są diametralnie różne. Choć i u nas pojawiają się osobistości, których nasze dziedzictwo przerasta.
Otóż Sławomir Neumann, poseł Platformy Obywatelskiej, stwierdził, że „ofiary katastrofy smoleńskiej powinny spocząć w zbiorowym grobie”. To jest jednak przykład posła, który reprezentuje samego siebie lub swoją partię. Jego słowa nie mają nic wspólnego z honorem posła Rzeczypospolitej – z honorem Polaka. To jest zaprzeczenie tych wartości, o które Polacy walczyli przez wieki.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 30 maja 2017