Człowiek nie jest czystym duchem, ale nie jest też tylko ciałem. Człowiek żyje na sposób duchowo-cielesny. Dlatego musi nieustannie szukać tej współmierności, która pozwala mu sprawy duchowe, wyrażać w sposób materialny, a sprawom materialnym nadawać oblicze duchowe. Na tym właśnie polega kultura bycia człowiekiem.
W sposób bardzo namacalny różnicę, ale i poszukiwanie współmierności między tym, co duchowe a tym, co materialne, dostrzec można w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Tematycznie związane są z przyjściem na świat zarazem Boga i Człowieka. Jest to tajemnica, której do końca nie można zrozumieć i która staje się jaśniejsza dzięki wierze. Równocześnie jednak co roku obchodzimy te święta z dużym zewnętrznym splendorem: kartki świąteczne, choinka, łamanie się opłatkiem, wieczerza wigilijna, specyficzne dania, prezenty, kolędy, wolne miejsce dla niespodziewanego gościa, pasterka, szopka betlejemska, wzajemne odwiedziny etc. Staramy się być wierni tradycji, nadając Bożemu Narodzeniu swoiście polski charakter.
Ważne jest, aby tę tradycję pielęgnować. Albowiem różni kombinatorzy czyhają na nas, aby zniekształcić nasze obyczaje i zmienić sens świąt. Musimy więc najpierw dobrze przyjrzeć się kartkom świątecznym, czy związane są z Bożym Narodzeniem, czy też są to tylko zimowe pozdrowienia z malowniczą choinką albo chatką. Należy zwłaszcza uważać na produkty firmowane przez Wspólnotę Europejską, w skrócie CE, która wydaje kartki świąteczne w milionowych nakładach, wysokiej jakości, tyle że nie są to kartki Bożonarodzeniowe. Serdeczne pozdrowienia możemy wysłać kiedy indziej, teraz natomiast chodzi o Boże Narodzenie.
Musimy również uważać, aby nie porwał nas szał zakupów. Prezenty pod choinkę są pewnym symbolem pamiętania o sobie, są miłym gestem, zwłaszcza dla dzieci. Z drugiej jednak strony nie mogą wyzwalać jakiejś chorobliwej łapczywości, która przyćmi sens wspólnej wieczerzy wigilijnej. Dzieci, zamiast uczestniczyć w radosnej, ale i poważnej atmosferze, myślą tylko o tym, co dostaną. Dziś w dobie nadprodukcji różnego rodzaju plastikowych zabawek łatwo o nadmiar i przesyt, które prowadzą do apatii i nudy. Dzieci stają się ofiarami rywalizacji dorosłych o to, który rodzic kupi coś lepszego, droższego. Nie ma bardziej przykrego widoku, niż dziecko, które nie ma już sił cieszyć się nadmiarem przedmiotów. Z drugiej strony musimy pamiętać, że dla większości obcych firm i sklepów, a zwłaszcza zaś supermarketów, Boże Narodzenie, to przede wszystkim okazja do robienia krociowych interesów. Nasz brak opanowania lub naiwność spotyka się z umiejętnym rozbudzaniem zachłanności przez specjalistów od reklamy i marketingu. Wkraczając do supermarketu poddawani jesteśmy procedurom, które mają ułatwić wyciągnięcie od nas jak największej ilości funduszy. Gra świateł, kolorowe zawirowania, muzyka, promocje, niższe ceny, dwa w cenie jednego, a i sam natłok zaaferowanych ludzi - to wszystko tak silnie działa na zmysły. Uważajmy więc na to przedświąteczne opętanie.
Święta Bożego Narodzenia mają charakter rodzinny. Obecnie coraz rzadziej spotykamy się przy wspólnym stole. Warto taką okazję wykorzystać, aby być razem. Wspólna modlitwa, wspólne śpiewanie kolęd, wspomnienia, pamięć o tych, którzy odeszli, ale i także o tych, którzy przebywają poza domem, a nawet poza krajem. To jest nasze. To musimy chronić.
Szczególnie ważne jest, aby zdecydowanie ograniczyć oglądanie telewizji, która wciągnie nas w obce sprawy i zniszczy cały nastrój. Trzeba umieć być ze sobą, mamy naprawdę bardzo dużo sobie do przekazania.
Boże Narodzenie to pasterka. Choć oczy już się kleją, choć jesteśmy zmęczeni, choć możemy pójść do kościoła następnego dnia, to jednak pasterka ma swój niepowtarzalny urok. W środku nocy, gdy szczypie mróz, a być może i śnieg pobieli pola, chodniki i dachy, gdy widać rozgwieżdżone niebo, na którym króluje Wielki Wóz i Orion, ludzie wychodzą ze swoich mieszkań, aby przywitać Zbawiciela. Moment, w którym zabrzmią organy w rytm jednej z pradawnych polskich kolęd, sprawia, że robi nam się ciepło na sercu. Warto iść na pasterkę, aby ten moment przeżyć.
Obyczaj włącza nas w ciąg pokoleń, które na tej ziemi, polskiej ziemi, żyły, pracowały i modliły się o zdrowie i szczęście, o pomyślność naszych rodzin i naszej ojczyzny. Pielęgnując tradycję poświadczamy, że jesteśmy jednymi z nich, że należymy do tego samego narodu i wyznajemy tę samą wiarę. I to właśnie nas umacnia, to nadaje powagi naszemu istnieniu. Modlimy się, śpiewamy i myślimy tak jak oni. Stanowimy jedność. Dlatego też jest tak ważne, aby rodzice byli z dziećmi, a dziadkowie z wnukami, aby młode pokolenia włączały się w ten ciąg tradycji, aby nie odpadły od narodu. Bo naród trwa i ma żyć ku przyszłości jako naród polski.
Boże Narodzenie posiada sens nadprzyrodzony. My, jako ludzie, czcimy je na naszą miarę, na nasz ludzki sposób, zawsze niewystarczający, ale potrzebny. Baczmy jednak, aby nie zmienić sensu świąt, aby to nie było święto zabawek lub święto karpia. To są Święta Bożego Narodzenia.
Piotr Jaroszyński
"Nie tracić nadziei!"