Pod patronatem „Naszego Dziennika” W związku ze zbliżającą się kanonizacją naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II pojawia się coraz więcej wartościowych książek i albumów. Wśród tych ostatnich wyróżnia się w sposób szczególny „Wojtyła – nadzieja Polaków”, wydany przez cenione wydawnictwo Biały Kruk. Co jest szczególnego w tym albumie? Czy można jeszcze czymś czytelnika zainteresować, a nawet zaskoczyć? Okazuje się, że tak.
Album obejmuje ostatnie cztery lata przed wyborem na Stolicę Piotrową. Na publikację składają się zdjęcia i teksty. Autorem tekstów jest sam bohater książki, którego kazania i homilie z tamtego okresu zachowują przedziwną aktualność, zdjęcia natomiast są autorstwa Mieczysława Żbika, dla którego fotografowanie od dziesiątków lat jest pasją życia. Całość komponuje się doskonale, zachęca zarówno do oglądania, jak i czytania.
Zacznijmy od zdjęć. Dziś, w dobie łatwo dostępnych aparatów cyfrowych, zdjęcia robi się łatwo, a nawet zbyt łatwo. Wskutek tego fotografie, choć bardzo kolorowe, zupełnie spowszedniały i zatraciły wymiar artystyczny. Tymczasem zdjęcia starsze, a zwłaszcza czarno-białe, zawierają, poza patyną, elementy obrazu albo grafiki, co pozwala wydobyć głębsze wartości, przysłonięte jakże często przez kolor. A właśnie zdjęcia zamieszczone w albumie nie tylko przypominają, ale i odsłaniają świat drugiej połowy lat 70. Dominuje na nich główny bohater, który – choć obfotografowywany miliony razy jako Papież – tutaj odsłania jeszcze inne odcienie swego ujmującego uśmiechu, jak i swego głębokiego skupienia. Widzimy też nas, Polaków z tamtych lat, gdy żarliwie broniliśmy wiary, uczestnicząc masowo w procesjach i Mszach Świętych. Patrzymy na siebie i zastanawiamy się, czy dziś to jeszcze ci sami Polacy, czy może już inni, jacyś bardziej letni, osaczeni przez liberalizm, uwiedzeni przez konsumpcjonizm, otumanieni przez media. Dobre zdjęcie, zwłaszcza po latach, otwiera świat, którego na bieżąco tak wyraźnie nie widać. A takie są właśnie fotografie pana Mieczysława Żbika.
Sięgnijmy teraz po teksty ks. kard. Karola Wojtyły. Są one ciekawe nie tylko jako pamiątka tamtych lat, ale również dlatego, że dla wielu z nas są czymś nowym, bo w zasadzie poznać je mogła tylko ówczesna społeczność archidiecezji krakowskiej. Teksty te nie krążyły po Polsce tak jak wypowiedzi Prymasa Polski, ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. A tu okazuje się, jak mocno współbrzmiały głosy obu wielkich kardynałów. Tak mocno, że dziś z kolei mamy wrażenie jakiegoś niedosytu, jakby wówczas, w czasach komunistycznego zniewolenia, można było mocniej i wyraźniej niż dziś, gdy Polska jest wolna, mówić o istotnych dla Narodu i Kościoła sprawach.
W wypowiedziach ks. kard. Wojtyły na plan pierwszy wybija się z jednej strony Bóg i Kościół, z drugiej zaś Naród Polski, jego dzieje i jego prawa, zwłaszcza gdy chodzi o kulturę i wychowanie młodzieży. W imię tych właśnie wartości biskup Krakowa zabierał głos publicznie, nie lękając się ani nacisków, ani zastraszania ze strony władzy. Przemawiał jako natchniony kapłan i jako świadomy siebie Polak. Przemawiał do tych, którym system chciał odebrać i wiarę, i narodowość.
Mówił więc: „Naród jest sobą poprzez świadomość historii i nie wolno tej świadomości podrywać i niszczyć” (1973); „Żadne wychowanie, które odrywa od serca ojca i matki dzieci, nie może przynosić prawdziwie ludzkich rezultatów. Może w ten sposób wychowują się jacyś ludzie szeregowi, nie chcę użyć wyrazu ’roboty’” (1973); „Nie szkoła jest punktem wyjścia dla wychowania człowieka, ale rodzina. I dlatego, gdy się myśli i mówi o programach wychowania szkolnego, o reformie tego wychowania, trzeba się przede wszystkim pytać: Jakie są przekonania rodziców? Jaki jest ich światopogląd?” (1973); „zahamować ten cały proces laicyzacji, który nam się wpycha w to, co najświętsze” (1978); „mamy prawo mieć więcej miejsca w tej Ojczyźnie, w której stanowimy większość” (1975); „modlimy się o to, żeby (…) nie narzucano programu wychowania ateistycznego, żeby nie demoralizowano młodzieży, zwłaszcza w dziedzinie wychowania seksualnego” (1977); „Chcemy, ażeby nasza młodzież poznawała całą prawdę o dziejach naszego Narodu. Chcemy, ażeby dziedzictwo polskiej kultury, bez żadnych dewiacji, było przekazywane coraz to nowym pokoleniom Polaków! Naród żyje prawdą o sobie! Ma prawo do prawdy o sobie!” (1978).
Takich wypowiedzi jest całe mnóstwo, one nie tylko pokazują nam z całą wyrazistością, jak wielkiego formatu kapłanem i Polakiem był Karol Wojtyła, ale również przypominają nam, że ta walka i te zagrożenia, o jakich mówił wtedy, wcale nie znikły, one są i nadal podkopują naszą tożsamość, nasz patriotyzm, naszą wiarę,
Warto sięgnąć po album „Wojtyła – nadzieja Polaków”, to nie tylko piękne wydanie, ale i bardzo pouczająca lektura.
Piotr Jaroszyński
„Wojtyła – nadzieja Polaków”, fotografie Mieczysław Żbik, kardynał Karol Wojtyła, Biały Kruk 2013.
Nasz Dziennik, 23 października 2013