Życie moralne człowieka obfituje w szereg sytuacji nie tylko trudnych, ale i subtelnych. Trzeba umiejętnie odróżniać, co jest czym. Nie można być zbyt obcesowym, ale też nie można pewnych spraw przekombinować. Jedną z kwestii szczególnie drażliwych jest prawdomówność.
Prawda odgrywa podstawową rolę zarówno w życiu moralnym, jak i w całym naszym życiu osobowym. W nauce szukamy prawdy o rzeczywistości, w religii szukamy prawdy ostatecznej, można również mówić o swoistej prawdzie artystycznej, o prawdziwości dzieła, o prawdziwości pewnej wizji. Prawda w moralności to prawdomówność.
Każdy, kto nie ma zwichrowanego sumienia, zgodzi się, że nie wolno kłamać. Tego wymaga moralność, o tym mowa jest w Dekalogu. To jest jasne. Powstaje jednak pytanie: czy wszędzie i wszystkim należy mówić to, co się wie? Wyobraźmy sobie taką sytuację: ktoś jest poważnie i nieuleczalnie chory - czy w takim razie - zgodnie z prawdą! - będziemy chodzić i mówić: patrzcie, kaleka? Albo inna sytuacja: wróg próbuje wyciągnąć od nas informacje dotyczące naszej Ojczyzny, czy przekażemy mu posiadaną tajemnicę? W obu wypadkach odpowiedź brzmi: nie! Nie będziemy chodzić za chorym i mówić, że jest kaleką, ani wrogowi albo osobie podejrzanej nie przekażemy cennych informacji. Czy w związku z tym będziemy kłamać? Nie, kłamać nam nie wolno. A co nam wolno i co powinniśmy? Musimy zachować roztropność. Co innego prawdomówność, a co innego nadmiar szczerości lub brak dyskrecji. Trzeba w związku z tym umieć trzymać język za zębami, trzeba umieć milczeć wówczas, gdy nie wolno nam dla złych celów przekazać prawdy.
Nie każdy, nie wszystko musi wiedzieć. Nie uciekając się do kłamstwa, nauczmy się milczeć, nauczmy się dyskrecji.
Prawda jest wielkim dobrem pod warunkiem, że nie jest wykorzystywana dla złych celów. Są dwie dziedziny, które w sposób szczególny musimy chronić: są to sprawy rodzinne i sprawy dotyczące naszej Ojczyzny. Kto próbuje komuś grzebać w sprawach rodzinnych, ten jest nie tyle dociekliwy, ile po prostu wścibski. Szuka prawdy nie po to, żeby zrobić coś dobrego, ale żeby szkodzić, bo jak czegoś się dopatrzy, to zaraz będzie plotkował. Za wścibskością idzie plotkowanie. Dziś stanowczo za dużo się plotkuje, ludzie nie mają hamulca w języku. Wielu plotkuje albo słucha plotek, a gdy skończą się swojskie plotki, to ogląda plotkarskie filmy. Większość seriali telewizyjnych oparta jest na konwencji plotek, wyciągane są sensacje i skandale z życia fikcyjnej rodziny filmowej. Ale plotka jest tak smakowita, choć nierzadko mija się z prawdą, że telewidzowie połykają ją całymi garściami. Również kolorowe tygodniki, wydawane przez zagranicznych właścicieli celem demoralizowania Polaków, to nic innego tylko plotki. Plotki o gwiazdach estrady, polityki i sportu. Same plotki, ale takie, że aż dech zapiera. Patrzcie no, taki gwiazdor, a po raz szósty się rozwodzi, albo ta piosenkarka już ma trzecie nieślubne dziecko, albo ten aktor, wygląda na filmach przystojnie, a w rzeczywistości jest łysy. I widzimy zdjęcie łysego aktora. A może on sobie tylko nakleił łysinę? Ciekawe. Bardzo ciekawe. Zastanawiające. Jest co czytać, jest na co popatrzeć.
Umiejętność panowania nad językiem jest sztuką nie lada. Starożytni zauważyli, że słowo wylatuje wróblem, a wraca wołem. Znaczy to, że w przypływie uczuć i szczerości możemy mówić rzeczy, których potem będziemy żałować. Gdy człowiek się rozklei słowo niczym mały wróbelek przeciśnie się i poleci w świat, do ludzi. Potem dopiero widzimy, ale już poniewczasie, jak to drobne słówko zaczyna rosnąć i rosnąć, jak ludzie słuchają go i myślą o nim z niesmakiem. Aż z tego drobnego słowa robi się taki wół, którego za żadne skarby już nie cofniemy i nie połkniemy. Pozostaje wstyd i niesmak.
Nie można od tak sobie żonglować słowami. Posiadając wymiar społeczny, słowa pozostają w duszach ludzi, docierają też nie zawsze do właściwego adresata. Potrzebny jest umiar i roztropność, zarówno w tym, co mówimy, do kogo mówimy, jak i czego słuchamy i co oglądamy.
Psychika nasza nie jest workiem na śmieci, nie składajmy w naszej duszy byle czego, nie obdarowujmy innych byle czym. Trzeba ważyć słowa, które się wypowiada, trzeba zamknąć uszy na słowa, które niosą zło. W naszym życiu dążyć musimy do prawdziwego dobra, a nie do prawdziwego zła. W tym jest sztuka i mądrość.
Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"