W Wielkim Tygodniu nasza uwaga skierowana jest na najważniejsze wydarzenie w dziejach ludzkości, jakim była śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. To właśnie wydarzenie nadaje chrześcijaństwu wyjątkową rangę jako religii, nieporównywalną z innymi religiami, które albo odrzucają bóstwo Chrystusa, albo jego człowieczeństwo. Dla chrześcijan Chrystus jest zarazem Bogiem i Człowiekiem.
Tylko w odniesieniu do tak rozumianego Chrystusa śmierć i zmartwychwstanie mają swój głęboki sens dla całej ludzkości.
Św. Tomasz z Akwinu poświęcił naświetleniu tej wielkiej tajemnicy część swojej Sumy Teologicznej. Warto z tym się zapoznać po to, by nasza wiara poprzez rozumienie była jeszcze mocniejsza.
W starożytności i średniowieczu dominował wśród filozofów i teologów inny pogląd niż dzisiaj na temat człowieka, życia, śmierci i nieśmiertelności. Dawniej większość myślicieli przychylała się do platońskiej wizji człowieka jako złożonego z duszy i z ciała, ale złożonego w taki sposób, że dusza jest od ciała niezależna, a samo ciało jest w zasadzie dla niej tylko przeszkodą. Wobec tego problem nieśmiertelności był problemem, którego rozwiązanie dotyczyło sposobu uwolnienia duszy od ciała.
Dziś natomiast jesteśmy pod presją wizji człowieka jako przede wszystkim ciała, a pojęcie duszy uznane jest za anachroniczne, nieracjonalne i nienaukowe. Materialistyczna koncepcja człowieka prowadzi koniec końców do odebrania racjonalnych podstaw mówienia o nieśmiertelności człowieka, tak jak nie są nieśmiertelne rośliny i zwierzęta, tak nie jest też nieśmiertelny człowiek.
Perspektywa patrzenia na człowieka jest więc diametralnie inna dawniej i dziś. Dawniej człowiek to była przede wszystkim dusza, dziś to przede wszystkim lub wyłącznie ciało. Wobec tego zupełnie inaczej wygląda problem nieśmiertelności i odczytanie sensu śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w jednym i drugim ujęciu. Jeżeli dusza ludzka byłaby istotnie niezależna od ciała, to w zasadzie taka dusza bliska byłaby aniołom, a zmartwychwstanie ciała miałoby znaczenie drugorzędne. Jeśli zaś człowiek nie posiadałby duszy, to nie miałby niczego, co byłoby podstawą nieśmiertelności, podobnie jak u zwierząt.
Tymczasem św. Tomasz z Akwinu wybiera stanowisko najtrudniejsze: człowiek nie jest samą cielesnością, ale nie jest też samą duszą. Człowiek jest istotnie zjednoczeniem duszy i ciała. A jeśli istotnie, to w razie śmierci konieczne jest zmartwychwstanie ciała, by człowiek mógł być szczęśliwy. Do śmiertelności ciała przyczynił się grzech Adama. By ten grzech zmyć, potrzebne było coś znacznie potężniejszego, właśnie śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Ta ofiara i ten dar Boga dla człowieka ma swój sens przede wszystkim wtedy, gdy człowiek traktowany jest jako jedność cielesno-duchowa. Bez ciała dusza nie może osiągnąć swojej doskonałości.
Widzimy, jak wielki szacunek jest tu okazywany ludzkiemu ciału, szacunek – a nie kult ciała, szacunek – a nie pogardzanie ciałem. Właśnie dlatego, jeśli ciało, tak ważne dla człowieka, miałoby w ogóle umrzeć, to byłoby to dla człowieka nieszczęście. Dla ludzkiego więc szczęścia liczy się cud zmartwychwstania. Cud dlatego, że powrót do życia tego, co umiera, nie jest czymś naturalnym, to jest coś cudownego.
prof. dr hab. Piotr Jaroszyński
Magazyn Polski, nr 3, marzec 2018