Jedną z bardzo potrzebnych reform jest reforma systemu edukacji. Chodzi bowiem o to, aby odzyskać polskie elity, które w czasie wojny były mordowane, a po wojnie, w okresie PRL, deformowane. Niestety, po roku ’89, w dalszym ciągu brakuje konstruktywnego pomysłu na to, jak te elity odzyskać. Co gorsza, wraca się ciągle do ideologii utylitaryzmu, która prowadzi do dehumanizacji życia osobistego i społecznego, niezależnie od tego, czy rządzi lewica czy prawica. Utylitaryzm to wielka pułapka. Polega ona na tym, że każdy człowiek, bogaty i biedny, wykształcony i niewykształcony, zostaje sprowadzony do roli narzędzia, zaś cel życia zostaje zagubiony. Tymczasem ten cel zdobywa się dzięki odpowiedniemu wychowaniu i wykształceniu o nastawieniu świadomie nieutylitarnym.
Wykształcenie mające na uwadze cel jest inne niż to, które ma na uwadze środki i narzędzia. Można opracować nowy typ samolotu, jeszcze doskonalszy niż poprzedni, można zrobić jeszcze doskonalsze wiertło, ale ani samolot, ani wiertło nie generują samoczynnie celu ludzkiego życia i sposobu w nim uczestniczenia. Do tego potrzebne jest odpowiednie wykształcenie. W tradycji określano je mianem wykształcenia wolnego – artes liberales. Wolnego dlatego właśnie, że jest dla człowieka, który potrafi uczestniczyć w celu swojego życia. A cel nie jest środkiem, nie jest narzędziem.
Jakie dziś ramy powinno nadać się wykształceniu humanistycznemu? Wydaje się, że w grę wchodzą tu cztery przedmioty: greka, łacina, retoryka i filozofia klasyczna – jako najbardziej podstawowe, a których, niestety już w programach szkolnych nie ma. To zaś oznacza, że wykształcenie takie zostało po prostu wyeliminowane, a co za tym idzie zostało zdehumanizowane.
Dlaczego właśnie te cztery przedmioty powinny być punktem odniesienia przy układaniu programu edukacji humanistycznej na poziomie szkoły średniej? Dlatego że przedmioty te nie są ograniczone do pewnej specjalności tylko, ale mają walor uniwersalny. Greka i łacina dostarczają słownictwa, które obecne jest we wszystkich językach europejskich, i to słownictwa, które dotyczy spraw dla kultury najważniejszych. I nawet jeśli w danym języku jest odpowiednik słowa greckiego lub łacińskiego, to i tak używamy słów jednego z tych języków, a nie słów rodzimych. Mówimy „kultura”, a mogliśmy powiedzieć „uprawa”, mówimy „substancja”, a moglibyśmy powiedzieć „podstawa”, mówimy „chronologiczny” a moglibyśmy powiedzieć „uwzględniający czas”. Takich przykładów są tysiące. Zrozumieć własny język polski, to znać najpierw język grecki i łaciński. A jeżeli humaniście zależeć powinno na tym, żeby język ojczysty rozumieć, to po prostu musi on sięgać do greki i łaciny.
Ale jest jeszcze retoryka i filozofia. I te przedmioty ujęte klasycznie posiadają wymiar uniwersalny, nie są tylko jednym z przedmiotów jak chemia czy biologia. Retoryka klasyczna dotyczy umiejętności opanowania wysokiej kultury słowa, zarówno pisanego jak i mówionego w każdej okoliczności. Umiejętność swobodnej werbalizacji myśli jest umiejętnością jak najbardziej ludzką, którą powinien posiadać każdy człowiek, a cóż dopiero humanista. Tymczasem na co dzień i od święta doświadczamy, jak wielkie problemy stwarza umiejętność poprawnego, stosownego i bogatego wypowiadania się. Odnieść można wrażenie, że przedmiot zwany językiem polskim nie jest po prostu w stanie spełnić pokładanych w nim nadziei. Ten przedmiot obejmuje zbyt mało godzin lekcyjnych i z kolei zbyt wiele materiału, co sprawia, że tu właśnie nie przekłada się na zdobycie umiejętności praktycznych, czyli umiejętności sprawnego mówienia i pisania, którą można też określić mianem wysokiej kultury literackiej.
A wreszcie filozofia. Wokół tej dziedziny pojawia się najwięcej nieporozumień. I słusznie. Dlatego trzeba podkreślić, że z punktu widzenia dydaktycznego chodzi przede wszystkim o filozofię klasyczną, a nie jakąkolwiek. Filozofia, w odróżnieniu od wielu innych nauk, niejedno ma imię. To imię, o które chodzi w wykształceniu humanistycznym na poziomie szkoły średniej, dotyczy filozofii klasycznej, a więc tej która ukazuje podstawy rozumienia tego, co rzeczywiste i która pozwala ogarnąć całość rzeczywistości w jej racjach ostatecznych. Takie poznanie nie jest spekulacją, ale mądrością – bo to jest właśnie imię filozofii klasycznej: miłość mądrości.
Dezintegracja programu nauczania i nadmierny nacisk na utylitaryzm prowadzi do regresu kultury, blokuje rozwój elit, które potrafiłyby szerzej patrzeć na świat, choć w poczuciu odpowiedzialności za własną ojczyznę. Dlatego warto przywrócić kanon edukacji klasycznej tam, gdzie jest ku temu zainteresowania i są możliwości, czy to będą szkoły państwowe, czy prywatne. Ale efekty będą niezwykłe. Trzeba się tylko odważyć i przywrócić do edukacji: grekę, łacinę, retorykę i filozofię klasyczną. Kanon ten sprawdzał się przez wieki, a właściwie przez ponad dwa tysiące lat. Sprawdzi się i teraz.
prof. dr hab. Piotr Jaroszyński