Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Anna Ambroziak
Po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Katyniem świat zainteresował się zbrodnią katyńską.
- Informacja o tragedii smoleńskiej przebiła się do światowych mediów jako wydarzenie bez precedensu w dziejach nie tylko Polski, lecz także świata. Śmierć elity politycznej naszego państwa, i to w takich okolicznościach, niesamowicie zadziałała na wyobraźnię i uczucia setek milionów ludzi. Stąd media, które walczą o tzw. oglądalność lub poczytność, musiały wyjść temu zainteresowaniu naprzeciw. A ponieważ wydarzenia z tym związane, jak choćby rozłożony w czasie powrót ciał ofiar do kraju, coraz to nowe szczegóły podające w wątpliwość oficjalną rosyjską wersję, różnego rodzaju spekulacje, tak mocno rozkręcały zainteresowanie, że przełamano barierę cenzury politycznej i historycznej, jaką światowe media normalnie stosują wobec Polski, a zwłaszcza jej tragicznych dziejów. Tego tematu nie da się już wyciszyć, a więc i faktu, że Naród Polski padł ofiarą nie tylko okupacji niemieckiej, ale również sowieckiej, której perfidia i okrucieństwo przekraczają granice wyobraźni i ludzkich uczuć.
Podtrzymanie zainteresowania zbrodnią katyńską to sprawa również placówek dyplomatycznych, mediów i naukowców.
- Literatura anglojęzyczna na temat Katynia jest dość obszerna, zwłaszcza że w okresie PRL publikacje ukazywały się za granicą głównie po angielsku. Trzeba wobec tego dokonać wznowień i tłumaczeń nowych pozycji, ale przy współpracy liczących się zagranicznych firm wydawniczych. Jeżeli nie ma ograniczeń (np. prawa autorskie), trzeba jak najwięcej materiałów wrzucać do internetu, należy za granicą jak najszybciej organizować sympozja i konferencje na uczelniach - inicjatorami mogą być profesorowie polskiego pochodzenia i naukowe koła studenckie, w których nie brakuje Polaków. Trzeba wypuścić serię katyńskich filmów dokumentalnych z podtytułami w języku angielskim i rozprowadzać je na nośnikach DVD lub również w internecie, otwierając specjalną stronę choćby przy Instytucie Pamięci Narodowej czy Ministerstwie Spraw Zagranicznych lub ministerstwie kultury. Musimy w tym czasie, gdy dla światowej opinii publicznej słowo "Katyń" jest rozpoznawalne, przekazać do niej jak najwięcej prawdziwej i rzetelnej wiedzy. Materiałów nie brakuje. Wiele zależy od zaangażowania instytucji polskich, ale także od samej Polonii, której misją powinno stać się teraz upowszechnianie prawdy o Katyniu wśród mieszkańców tych krajów, w których Polacy znaleźli się jako emigranci.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik, 17-18 kwietnia 2010