Chcąc objąć kształt życia naszego Narodu, patrzeć musimy w głąb, do serca, tam, skąd płynie moc i siła. To serce nie jest samotne, ono czerpie natchnienie z więzi, jaką połączone są pokolenia Polaków, gdy ich lotny umysł od wieków zwraca się do początków, kiedy to książę Mieszko powiedział Bogu "tak", a wraz z nim cały ród Po-laków olśniony został blaskiem wiary.
I te właśnie dzieje, już ponadtysiącletnie, stają się namacalną rzeczywistością tu, na Jasnej Górze, gdy cały Naród, codziennie, staje do Apelu, by Bogu oddać hołd. Dopóki trwać będzie ta modlitwa, dopóty Polska będzie istnieć. A jak może nie trwać i jak może nie istnieć, jeśli jest z nami Królowa? Potężna, wspaniała, cudowna.
Ale raz w roku bywa dzień wyjątkowy, gdy u Królowej i Matki Boga stawia się osobiście wieleset tysięcy jej dzieci, które nazywają siebie Rodziną Radia Maryja. Ta rodzina to właśnie my, tutaj zgromadzeni, pod murami Jasnej Góry. Wypełniliśmy całe błonia. I tak jest od 17 lat. A choć z perspektywy wieków wydaje się to niewiele, to jednak każdy rok dziś musimy liczyć inaczej, bo w ciągu roku dzieje się tyle, ile dawniej w ciągu wielu, wielu lat, może dziesięciu, może pięćdziesięciu, a może nawet stu. Popatrzmy, ile bitew musimy toczyć, ile znosić razów, jakim dobrem odpowiadać mu-simy na zło; dobrem, choć złem byłoby łatwiej. I to nie raz na rok, ale właściwie codziennie.
Żyjemy bowiem w czasach, w których wszystko dzieje się szybko, a kto w porę nie zdąży, ten ginie. Nerwem, przez który przepływa ten błyskawiczny prąd, a którego przed wiekami nie było, są media. I choć media uczynić mogą wiele dobrego, to wiemy doskonale, że również mogą szkodzić, rozsadzając od wewnątrz całe nasze życie, osobiste, społeczne, religijne, niszcząc podstawy kultury i cywilizacji. Aż dochodzi do całkowitego rozstroju, który proroczo przewidywał nasz wielki poeta, gdy w jednym ze swoich utworów śpiewał:
"Mord elektryczny prądem się rozpostrze,
Syn przeciw ojcu pochwyci za ostrze,
Brat przeciw bratu - siostra przeciw siostrze
I bić się będą rodziny - wsie - grody,
Powiaty - kraje - aż całkiem narody
Odspołecznieją - i będą jak trzody
Porozwściekane!"
Media bywają dziś właśnie takim narzędziem, takim prądem, napuszczania i jątrzenia jednych przeciwko drugim, od rodziny poprzez narody aż po cały glob ziemski, by wszędzie zarazić ludzi wściekłością. Nie wiadomo, czy ludzi, a może trzody? Może"ludzkie zasoby", jak to dziś coraz częściej się mówi. Do takiego stanu chcą nas doprowadzić właśnie za pośrednictwem mediów, owego prądu, co przed ponad półtora wiekiem przewidział nasz genialny poeta Zygmunt Krasiński, bo to jego jest wiersz. Pisał dalej:
"I ujrzysz, o ziemio
Jak twoje władźce i mędrce oniemią,
Gdy się pod nimi zwierzęta wyplemią,
I miasto ludzi, skakać będą w szale
Tygrysy tylko, hieny i szakale,
Piejące wyciem o szatana chwale!
Tysiące, bluźniąc, oszaleją społem
Jakby zarazy widnokrężnym kołem,
Pójdzie szaleństwo tym ziemskim padołem"
(Z. Krasiński, Mord elektrycznym prądem się rozpostrze...)
Skąd on to wiedział? - pytamy ze zdumieniem. Przecież wtedy nie było jeszcze ani radia, ani telewizji i całej tej masowej antykultury, dla której chlebem powszednim bywa bluźnierstwo i demoralizacja. A Krasiński to wszystko przewidział.
Jak odpowiadać? Jak siebie bronić? Jak innych chronić, zwłaszcza najmłodszych? To są pytania, które zadajemy z trwogą, ale i poczuciem odpowiedzialności. I wiemy jedno: człowiek sam nie da rady, i nawet rodzina nie da rady. Więc może naród? Ale w naród weszły media, które dzień i noc rozsadzają go od wewnątrz, paraliżują zdolność porozumiewania się w dobru i przekazywania prawdy. W takim razie potrzebne są inne media, które pozwolą nie tylko bronić się, ale i pozytywnie odzyskiwać pole życia osobistego, rodzinnego i narodowego, gdzie można czynić dobro, bez obaw, że ktoś to obróci w zło, gdzie można z ufnością przekazać prawdę, nie bojąc się, że ktoś tej prawdy użyje do przewrotnej manipulacji, gdzie praca nie idzie na marne, bo wyrastają wielkie dzieła, gdzie można odetchnąć w poczuciu bezpieczeństwa, bez lęku, bo jest nie tylko prawda, ale i miłość.
W promieniu takich ideałów powstała Rodzina Radia Maryja. My, tu zebrani u stóp Królowej Polski, do Niej należymy, jak i ci, którzy są z nami za pośrednictwem Radia Maryja i Telewizji Trwam w Polsce i na świecie. Rodzina o wielkim sercu, serdeczna, o wielkim poczuciu honoru, ale i humoru. Bo jaka rodzina na świecie w obronie swojej godności odpowiedziałaby nie złym słowem, ale własnoręcznie zrobionymi, ba! wręcz utkanymi, setkami tysięcy moherowych berecików. Każdy berecik, każdy ścieg wyszedł spod czyjejś dłoni, osobiście, ale dla innych. Bo w nas nie ma złości, nie ma zemsty, nie ma nienawiści. Każdy z nas wie, że trzeba to pokonać i być ponad, ponieważ życie ludzkie ma inną perspektywę i inny cel. O tym właśnie śpiewał nasz poeta, gdy z myślą również o nas utrwalał w nas wiarę, bo:
"Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie,
Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie,
Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie (...)
Jedno wiem tylko: krzykniemy serdecznie:
>Bądź Ty pochwalon, święty Boże wiecznie!<"
(Z. Krasiński, Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie...)
prof. dr hab. Piotr Jaroszyński
XVII Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę: Przemówienie, 12 lipca 2009