Adam Mickiewicz podczas wykładów głoszonych w Paryżu zwrócił uwagę na dość ciekawe i tajemnicze zjawisko, jakim jest duch narodowy. Dziś nad tym rzadko kiedy się zastanawiamy, głównie chyba z tego powodu, że samo pojęcie narodu zostało napiętnowane. Ludzie boją się myśleć o narodzie, a cóż mówić o duchu narodowym, aby nie być posądzonymi o nacjonalizm. A jednak nie możemy bać się myśleć i mówić, co myślimy. Bez takiej odwagi trudno liczyć na odwagę jakiegokolwiek szlachetnego czynu.
Czy człowiek może cokolwiek wielkiego zrobić, gdy jest sam, słaby, zagrożony bądź zagubiony? Obiektywnie rzecz biorąc, powinien poddać się okolicznościom i ulec rezygnacji, jedyną jego troską powinno być tylko pragnienie przetrwania. A jednak znajdują się ludzie, a nawet całe narody, które walczą, mając nadzieję wbrew nadziei. Do takich narodów należeli Polacy.
Wyobraźmy sobie kogoś, kto zostaje wyrwany z ojczyzny i jako więzień znajduje się tysiące kilometrów od rodzinnego domu. Wokół niego imperium, którego celem jest niszczyć wszelką wolność, imperium uzbrojone w armię bezwzględnie posłusznych żołdaków i urzędników. Praktycznie nie ma gdzie uciec, z jednej strony ocean, z drugiej nieprzebyte lasy. Sytuacja po prostu beznadziejna. A jednak ten ktoś potrafi dokonać przewrotu, opanować miasto swojego zesłania i z grupą wiernych mu towarzyszy wsiąść na okręt i uciec tysiące mil morskich, aby dotrzeć na powrót do Europy. To nie jest tylko zuchwałość czy fantazja szlachecka, to coś więcej...
Kto to był? Juliusz Słowacki odpowiada:
„Za panowania króla Stanisława
Mieszkał ubogi szlachcic na Podolu;
Wysoko potem go wyniosła sława;
Szczęścia miał mało w życiu, więcej bolu;
Albowiem była to epoka krwawa
I kraj był cały na rumaku, w polu;
Łany, ogrody leżały odłogiem,
Zaraza stała u domu za progiem.
Maurycy Kaźmierz Zbigniew miał z ochrzczenia
Imiona; rodne nazwisko Beniowski."
Beniowski wypełnił wyobraźnię salonów europejskich ze względu na rozmach wielu swoich przedsięwzięć. Nie tylko wyrwał się z Syberii, ale później walczył w Europie, w Ameryce, aż w końcu znalazł się na Madagaskarze, gdzie ludy miejscowe uznały go za swego wodza. Umarł stosunkowo wcześnie, mając lat czterdzieści.
„Tajemniczą miał gwiazdę przeznaczenia,
Co go broniła jako częstochowski
Szkaplerz - od dżumy, głodu, od płomienia
I od wszystkich plag - prócz śmierci i troski;
Bo w życiu swoim namartwił się bardzo,
A umarł, choć był z tych, co śmiercią gardzą."
Gdy porównamy barwne życie Beniowskiego z życiem jakże wielu z nas, którzy siedzą godzinami przed telewizorem, siedzą i narzekają, a jedyną nadzieję niesie prognoza pogody, to kto wie, czy nie warto zazdrościć Beniowskiemu.
Adam Mickiewicz zadał pytanie: skąd bierze się ta siła do czynu i do tak wielkiego rozmachu w działaniu? Skąd jest jej źródło? To duch narodowy. On sprawia, że wierzymy w siebie, że nie boimy się trudności, choć obiektywnie, patrząc z boku, jesteśmy sami i słabi.
Gdy jednak mamy w sobie narodowego ducha, nigdy nie poddamy się okolicznościom, gdy ducha brak - łatwo się poddać i zmarnować wiele okazji, które niesie los. „Zrozumiecie teraz Panowie - zwracał się Mickiewicz do francuskojęzycznego audytorium w Paryżu w College de France - znaczenie słów sławnej pieśni legionów:
"Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy."
Albowiem człowiek, gdziekolwiek się znajduje, skoro myśli, czuje, działa, może być pewny, że w tejże samej chwili tysiące jego spółrodaków myślą, czują i działają podobnie jak on. Ta spójnia niewidoma związuje narodowości.
Narodowość, w najwyższym rozumieniu tego wyrazu - wyjaśniał wieszcz - znaczy posłannictwo narodu, znaczy zespół ludzi powołanych przez Boga do spełnienia jakiegoś dzieła, którzy pracują jedni dla drugich i połączeni są z sobą tym głębokim związkiem uczuciowym, jaki wskazaliśmy w królestwie roślinnym i jakiego istnienie stwierdziliśmy na przykładach dobytych z dziejów narodu polskiego."1
A zatem duch narodowy to coś, co łączy rodaków na całym świecie. Mogą nawzajem siebie nie widzieć, mogą mieszkać oddaleni o dziesiątki, setki, tysiące nawet kilometrów, w różnych państwach i na różnych kontynentach, ale tak samo czują i myślą. Podejmując jakieś działanie, które przekracza ich indywidualne siły, wiedzą, że mogą liczyć na innych, że będą sobie wzajemnie służyć, że nie są sami, dlatego ważą się na rzeczy wielkie. Takiego ducha posiadał Naród polski. Takiego ducha odzyskamy, jeżeli będziemy na siebie otwarci, życzliwi i uczynni. Takiego ducha, ducha narodowego, musimy odzyskać.
Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"
Przypisy:
1 „Literatura słowiańska", kurs II, Warszawa 1955, s. 293n.
ryszard