Niejednokrotnie przestrzegałem was przed bezbożnictwem, które stanowi najpotworniejsze szaleństwo naszych czasów. Walka z Bogiem w niczym nie sfolgowała. Zwiększa z roku na rok zakres swych wpływów, a stosując znaną taktykę rewolucji antyreligijnych, uderza coraz namiętniej w Kościół i duchowieństwo.
Gdzie może, psuje opinię kleru. W postawie niesympatycznej i odstręczającej maluje księdza w pismach i powieściach. Rolę Kościoła w Polsce osądza krytycznie. W najjaskrawszej formie występuje ta robota we wzmożonej propagandzie komunistycznej. Coraz sprytniej maskuje się w występach wolnomyślicieli. Ostatnio przejął ją ruch młodowiejski. Pracuje on w duchu bezbożnictwa, kłócąc chłopa z księdzem, rzucając hasła życia bez wiary i Boga oraz proponując odbudowę kultu bóstw słowiańskich. Jego wysłańcy szerzą w duchu bezbożnictwa ordynarny i bolszewicki antyklerykalizm, zalecając zastąpienie katolickiej etyki na wsi etyką świecką i swobodnym obyczajem, a niejednokrotnie nawołują chłopa do radykalizmu i wywrotu.
Fragment pochodzi z listu pasterskiego „O katolickie zasady moralne”, 1936 r.
Dechrystianizacja nie pojawiła się dopiero teraz i nie jest procesem doraźnym, ale prowadzona jest w sposób systematyczny i w oparciu o określone metody. Płynie też z takich źródeł, które u swych podstaw przyjmują ideologię czy to antychrześcijańską (liberalizm), czy wręcz ateistyczną (komunizm). Metody te są zróżnicowane, bo innych argumentów potrzeba, by zasiać wątpliwość u inteligenta, a innych, by zbałamucić mieszkańca wsi, inaczej podchodzi się do starszych, a inaczej zwodzi młodzież. Nad tymi metodami i strategiami pracują całe fabryki specjalistów, którzy mają do dyspozycji media i system edukacji. Sytuacja byłaby beznadziejna, gdyby nie jasny głos wiary, mocny głos autorytetów, świadectwo wielkich Prymasów i świętych.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 10 czerwca 2014