Prywatne życie, czy publiczne, jednako ma być poddane wymogom moralności. Tego wymaga etyka katolicka, która jest etyką cywilizacji łacińskiej, a zatem zarazem i przez to samo rodzimej kultury polskiej. Dwoistość etyki nie da się pogodzić ani na chwilę z cywilizacją łacińską, bo jest niezgodna z etyką katolicką.
Zaczęło się przypuszczać wprawdzie możliwość takiej dwoistości pod wpływem bizantynizmu, gdy zaczęto podkopywać powagę Kościoła. Jest to zasadniczo sprzeczne z katolicyzmem, gdyż w dwoistości takiej tkwi kłamstwo, a katolicyzm stawia kult prawdy wysoko na świeczniku swej nauki. Przed prawdą ma korzyść nie tylko jednostka, ale także społeczeństwo, naród, państwo.
Fragment pochodzi z: „O cywilizację łacińską”
Nam, Polakom, jako należącym do cywilizacji łacińskiej, trudno jest zrozumieć, dlaczego w życiu publicznym, a zwłaszcza w mediach i w polityce, a więc tam, gdzie w sposób szczególny oczekiwalibyśmy prawdy i prawdomówności – jest tyle kłamstwa. Najczęściej składamy to na barki osobistych słabości albo sytuacji bez wyjścia. Jakiś polityk kłamie, bo tak jest łatwiej albo ktoś wyżej postawiony każe kłamać. Owszem, i tak bywa. Ale głównym źródłem kłamstwa w życiu publicznym jest cywilizacja: środowiska, które opanowały nasze życie publiczne i je kontrolują, narzucając swoje standardy, należą do innych cywilizacji. Bo tylko cywilizacja łacińska stawia na prawdę i wymaga prawdy w każdej sferze życia, osobistego, społecznego, religijnego. Jeśli coraz bardziej powszechna staje się inna praktyka, i to bez poczucia jakiejkolwiek winy czy wstydu, to znaczy, że nie rządzą nami łacinnicy, więc tak naprawdę duch naszego Narodu jest im obcy.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 16 czerwca 2014