Pragniemy, aby w naszym wychowaniu narodowym Chrystus, który daje chleb wzięty z ziemi i przekształcony mocami Bożymi w Jego Ciało, był również naśladowany w naszym codziennym życiu. Tutaj, w sercu stolicy, wypowiadaliśmy nieraz nasze pragnienia. I dziś, w duchu braterskiej wspólnoty i miłości, powtarzamy je w nadziei, że będziemy dobrze rozumiani.
A ty, droga młodzieży, czuwaj nad tym tu – przed twoim kościołem akademickim, aby wszystko, co składa się na chrześcijańską kulturę narodu, było zachowane i uszanowane. Na zakończenie rekolekcji akademickich w tym kościele prosiłem was, zaopiekujcie się Starym Rynkiem, który jest wielką świątynią narodową, gdzie przelewała się krew naszych braci, waszych, matki i ojcowie, synów i córek. Mówiłem, że dziś to jest wielka knajpa. Czy wypada? Czy to przystoi? Czy taki ma być dodatek do dziejów serca stolicy? Czy nie można tego odmienić? Na pewno można! Idzie o to, aby to było miejsce zadumy nad przeszłością narodu, a nie miejsce krzyków i pijackich awantur. Odwołuję się w tej chwili znowu do akademickiej młodzieży stolicy: upominajcie się o godność Starówki, czuwajcie nad tym, aby wasi koledzy, do których to może jeszcze nie dociera, razem z wami przyłożyli się do tego, by uzyskać u odpowiednich władz zmianę charakteru Starówki. To nie może być knajpa, tylko miejsce przemyśleń, rozważań, pogłębiania naszego stosunku do przeszłości narodowej i szacunku dla rozlanej krwi najlepszych synów stolicy. Nie szczędzili oni niczego, by Ojczyźnie zagwarantować pokój i bezpieczeństwo. Nie takiego losu spodziewaliśmy się dla Starówki w jej ciężkich chwilach, gdy myślano o tym, że Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Ale dzisiaj możemy i to poprawić.
Fragment pochodzi z homilii wygłoszonej podczas procesji Bożego Ciała w Warszawie 17 czerwca 1976 r.
Dziś warszawska Starówka stała się jeszcze większą knajpą niż za czasów księdza Prymasa. Po tym właśnie możemy poznać, w jakim kierunku dryfuje nasze państwo i jaką wizję stolicy mają obecne władze samorządowe. Kamienice się sypią, ale knajpy kwitną.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 31 X – 2 XI 2014