Z prof. Piotrem Jaroszońskim rozmawia Małgorzata Pabis W Toruniu zakończy się dzisiaj VIII Międzynarodowy Kongres: „Katolicy i sztuka: szanse i zagrożenia”. Jaki jest jego cel?
– Celem kongresu jest zwrócenie uwagi na wielką rolę, jaką odgrywała i powinna odgrywać sztuka w kulturze chrześcijańskiej. Tymczasem katolicy z jednej strony nie są w pełni świadomi dziedzictwa, jakie przez dwa tysiące lat jest ich udziałem, a z drugiej strony są bezradni wobec różnych form antysztuki, która pod płaszczykiem nowości lub wolności walczy przeciwko chrześcijaństwu. Sytuacja jest więc bardzo poważna i wymaga głębszego, międzynarodowego namysłu, który ma miejsce na naszym sympozjum. Za nami już wiele wystąpień.
Co w nich zwróciło Pana Profesora uwagę?
– Przede wszystkim perspektywa międzynarodowa sztuki chrześcijańskiej, która ukazuje, że mimo różnic, jest jakiś wspólny duch, który łączy choćby Madonnę z Jasnej Góry z Madonną z Ostrej Bramy i z Tajwanu. Ponadto warto pamiętać, że sztuka chrześcijańska wyrasta z podglebia wielkiej kultury Grecji i Rzymu, ale w taki sposób, że dzięki Objawieniu nadaje sztuce jeszcze głębszy wymiar. Można odnieść wrażenie, że katolicy powinni od nowa uczyć się samych siebie, bo wskutek zamiany profilu wykształcenia i wojny ideologicznej zbyt łatwo stracili kontakt z własną kulturą wysoką.
Czy było jakieś poruszające, zaskakujące wystąpienie?
– Na pewno uderzające, choć krótkie, było wystąpienie kompozytora polskiego – pana Michała Lorenca, który w dramatycznych słowach ukazał, jak nawet w muzyce liczy się wierność sumieniu mimo różnych nacisków, jakie płyną z zewnątrz, ze strony tzw. salonów. A chodzi tu o sytuację, gdy nie wyraził zgody na napisanie muzyki do filmu „Pokłosie”, tak antypolskiego i kłamliwego. Okazuje się, że muzyka nie jest neutralna – ani ideowo, ani moralnie.
Swoje słowo do uczestników skierował prezydent Andrzej Duda.
– Prezydent wyraził w nim radość, „iż każdego roku w listopadzie, nieprzerwanie od ośmiu lat, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu staje się sercem naukowej debaty poświęconej zaangażowaniu katolików na płaszczyźnie edukacji, kultury, mediów, ekonomii, prawa i polityki”. Andrzej Duda napisał m.in.: „Jestem Państwu wdzięczny i wyrażam moje uznanie wobec podjęcia tak ważnej inicjatywy. Głęboko wierzę, iż to spotkanie – zainspirowane myślą tak znakomitych prelegentów z Polski oraz z różnych stron świata – przyniesie liczne owoce, będzie wsparciem dla współczesnego człowieka, aby pełniej zrozumiał duchowy i religijny wymiar sztuki. Pozwoli również wyrażać poprzez sztukę wartości, które sprzyjają integralnemu rozwojowi osobowemu i duchowemu”.
Kto bierze udział w Kongresie, ile osób, skąd?
– Prelegentem honorowym, który zawsze uświetnia swoim wykładem nasze kongresy, jest JEm. ks. kardynał Zenon Grocholewski. A poza tym mamy prelegentów z Polski, Watykanu, Tajwanu, Hiszpanii, Włoch. Reprezentują różne dziedziny sztuki, takie jak: muzyka, architektura, teatr, malarstwo, film, a także przedmioty akademickie związane z historią, teorią i filozofią sztuki.
I na koniec, gdyby Pan Profesor pokusił się o odpowiedź na postawione w tytule konferencji pytanie: Katolicy i sztuka – jakie są szanse i zagrożenia?
– Wielka szansą dla katolików jest możliwość rozwijania własnej kultury, takiej, która reprezentując wysoki poziom artystyczny, jest zgodna z wymogami moralnymi i religijnymi. Ma to znaczenie dziś, gdy sztuka często jest narzędziem w ręku Nowej Lewicy służącym właśnie zwalczaniu chrześcijaństwa i niszczeniu podstawowych wartości tradycji zachodniej. Zagrożeniem natomiast jest niewiedza i zbyt łatwe uleganie temu, co modne, choć jakże często płytkie i bezwartościowe, a niekiedy też promujące antywartości, jak różnego rodzaju satanistyczne zespoły rockowe. Sztuka chrześcijańska to niewyczerpane bogactwo, z którego trzeba ciągle czerpać, by bronić się przed pseudo- lub antysztuką i by szukać ciągle twórczych źródeł inspiracji.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik, 21 listopada 2015