Gender jest ideologią, a ideologia wywodzi się z idealizmu. Te powiązania trzeba dostrzegać i rozumieć. Charakterystyczną cechą idealizmu jest to, że nie liczy się z rzeczywistością. Tak właśnie określane są różne nurty filozoficzne, które swoimi początkami sięgają systemu Platona. Dla kogoś, kto nie jest filozofem ani nie studiował filozofii, zajmowanie stanowiska idealistycznego może wydawać się czymś raczej nienormalnym, bo przecież gdyby idealista na serio traktował swoje poglądy, to nie wiadomo, czy przeżyłby nawet godzinę, zwłaszcza w wielkim mieście, gdzie nieumiejętność odróżnienia realnego samochodu od myśli czy idei samochodu skończyć się nie tylko może, ale musi, tragicznie.
Największą jednak pychę okazał Hegel, główny przedstawiciel idealizmu niemieckiego, który tak bardzo zaważył na dalszych losach Europy, a nawet świata, głównie dlatego, że z heglizmu narodził się marksizm. Zapytano kiedyś Hegla, dlaczego głosi tak dziwne poglądy, które przecież nie zgadzają się z rzeczywistością. On odpowiedział: „Tym gorzej dla rzeczywistości!”. Taka odpowiedź stanowi kwintesencję idealizmu praktycznego, który prowadził do ideologii. Bo ideologia nie jest niczym innym jak właśnie idealizmem praktycznym. „Tym gorzej dla rzeczywistości” – oto odpowiedź, jakiej udzielali marksiści, gdy na siłę wciskali kłamstwa o pierwotnym komunizmie czy pierwotnej walce klas, której żadne źródła nigdy nie potwierdziły. „Tym gorzej dla rzeczywistości”, gdy na siłę wbijano do głów hasło, że religia to opium dla ludu, choć takim opium nigdy nie była, a Kościół po dziś dzień gromadzi wokół siebie najświatlejsze umysły. „Tym gorzej dla rzeczywistości” – krzyczą genderowcy, gdy zdrowy rozsądek, tradycja, teologia, nauka, Kościół zgodnie potwierdzają, że gender jest wymysłem, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i dobrem człowieka, przeciwnie, stanowi największe zagrożenie dla przyszłości rodziny ludzkiej.
Ale genderowcy nie słuchają, nie potrafią dyskutować, nie potrafią argumentować. Potrafią tylko odgórnie narzucać poglądy, jeżeli są u władzy. Nie posiadając władzy, nie potrafią nic, schodzą na margines, ukrywają się ze swoimi poglądami, bo wiedzą, że te poglądy są na sprzedaż tylko wtedy, gdy władza chce je kupić, bo ma jakieś dalsze niecne plany. I tak jest z każdą ideologią: opiera się na przemocy administracyjno-politycznej, nie na rzeczywistości, nie na prawdzie, nie na dobru. Dlatego stawiając opór gender, musimy pamiętać, że do jego zwolenników argumenty odwołujące się do prawdy, dobra i rzeczywistości nie przemawiają. Trzeba wobec tego przemawiać do rozsądku tych, którzy wybierają, by nie wybierali zwolenników genderyzmu. Wtedy gender, pozbawiony oparcia politycznego i medialnego, przestanie straszyć i przestanie szkodzić.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 22 maja 2014