Jeśli w życiu dziecka najbardziej widoczne są wiara, nadzieja i miłość, bo one umożliwiają zadomowienie się dziecka wśród „drugich” i rozpoczęcie racjonalnego życia ludzkiego, to wszystkie formy życia ludzkiego jako osoby rozumnej i wolnej stanowią oczyszczenie i utwierdzenie samej wiary, nadziei i miłości. Stąd w Ewangelii Chrystus Pan postawił dziecko jako swoisty wzór życia chrześcijańskiego: „Jeśli nie staniecie się jako dzieci – nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego”.
Stosunek dzieci do swych rodziców i rodziny wyrażany w aktach wiary, ufności i miłości jest swoistym wzorem dla naszego stosunku do samego Boga, który jest „Ojcem naszym”. Papież Jan Paweł II zwrócił uwagę na formę życia św. Teresy z Lisieux zwanej „małą Tereską”, która szczególnie mocno podkreślała właśnie „dziecięcą” postawę człowieka wobec Boga i za tę doktrynę „dziecięctwa Bożego” Ojciec Święty uznał ją Doktorem Kościoła, albowiem człowiek w stosunku do Boga ma się tak zachowywać jak dziecko w stosunku do rodziców, w których ma niezachwianą wiarę, którym ufa i których kocha.
Fragment pochodzi z „Sensu kultury chrześcijańskiej”, 2004
Chrześcijaństwo jest religią, która odwołuje się do nieskończonego i transcendentnego Boga, a więc Boga, który jest ponad wszystkim. Z drugiej jednak strony jest to religia niezwykle ludzka, niewyobrażalnie bliska człowieka i dla człowieka. Bo nawet te trzy cnoty teologiczne – wiara, nadzieja i miłość – choć odnoszą się do Boga i do życia przyszłego, to przecież wyrastają z pokładów naszej dziecięcej psychiki, z naszych relacji rodzinnych, są w nas, prawdziwie ludzkie, a religia stanowi ich nadprzyrodzone dopełnienie.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 3 marca 2014