Wściekła nagonka na Kościół nabiera rozpędu. Z takimi mediami się nie współpracuje, bo inaczej jest się współautorem ich fałszywych ocen. Rzecz nazwał po imieniu podczas XXI Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę ks. abp Sławoj Leszek Głódź. „Wrogowie Kościoła, którzy nie mają nic wspólnego z Kościołem, uczą miłości do Pana Boga i Kościoła, jak należy postępować i żyć” – mówił metropolita gdański. W roli mentorów katolików najchętniej występują media lewicowo-liberalne, programowo nastawione na walkę z Panem Bogiem i Kościołem. Nie trzeba było długo czekać na nową porcję jadu.
Wczoraj od samego rana największe stacje telewizyjne – od TVP1 i TVP2, TVP Info, po Polsat i TVN24 – serwowały poniżające katolików relacje z Jasienicy z udziałem byłego proboszcza tej parafii ks. Wojciecha Lemańskiego. Przebieg wydarzeń w obecności kamer wyglądał jak typowa ustawka, by maksymalnie eskalować zorganizowaną nagonkę na ks. abp. Henryka Hosera SAC.
Fałszywi przyjaciele z mediów, udających zatroskanie o Kościół, pojawiają się zawsze wtedy, gdy dochodzi do trudnych spraw natury duchowo-kanonicznej, które Kościół rozwiązuje albo w konfesjonale, albo w dyskretny sposób między przełożonym a podwładnym. Czy ks. Lemański, oddając się do dyspozycji mediów laickich, był nieświadomy ich celów? W najlepszym przypadku działał jak tzw. pożyteczny idiota, stając się narzędziem antykościelnej propagandy.
– Media lewicowo-liberalne tylko czekają na takie przypadki, by rozgrzewając emocje, doprowadzić do sytuacji, która wymyka się spod kontroli, zwłaszcza gdy chodzi o wysuwane zarzuty, łącznie z używaniem obraźliwych czy nieprawdziwych słów. W takiej atmosferze katolicy, również księża, łatwo stają się ofiarami manipulacji, wypłakując się w rękaw ewidentnym wrogom Kościoła – zwraca uwagę prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL.
Jaki jest cel mocodawców mediów, które rozgrywają Kościół? – Media lewicowo-liberalne, choć reprezentują nieco odmienne ideologie, mają wspólny front, jakim jest walka z Kościołem katolickim. Jest to dla nich właściwie jedyny realny wróg, dlatego że stanowi zorganizowaną siłę i posiada prawdziwy społeczny autorytet, zarówno w wymiarze lokalnym, jak i globalnym. O ile jeszcze niedawno za centrum antychrystianizmu uchodziła komunistyczna Moskwa, to obecnie odnieść można wrażenie, że do gry coraz mocniej włącza się ponadnarodowa i ponadpaństwowa masoneria – zauważa prof. Jaroszyński.
Antykościelny przekaz uwiarygodniają niekiedy księża. – Oczywiście, księża nie powinni chodzić do takich mediów, bowiem mają one fałszywą, nieewangeliczną skalę oceny. Z takimi mediami się po prostu nie współpracuje, bo inaczej jest się współautorem ich fałszywych ocen – stwierdza ks. bp Stanisław Stefanek.
Ludzi mediów i księży łączy posługa słowu. Ksiądz kardynał Stefan Wyszyński prosił ludzi pióra, by byli jak psy, które używają swego języka, by lizać rany człowieka pokaleczonego, a nie rozdrażniali i zadawali nowe cierpienia. To porównanie powtórzył bł. Jan Paweł II.
Małgorzata Rutkowska
Nasz Dziennik, 16 lipca 2013