„Jak można było pomyśleć – i tu przytoczę słowa zmarłego prymasa – że Polska, która przez dziesięć wieków żyła w światłach krzyża i Ewangelii, wyrzeknie się Chrystusa i odejdzie od swojej kultury chrześcijańskiej, kształtowanej przez wieki, wszczepionej w życie osobiste, rodzinne i narodowe”. Planowana ateizacja, walka z Bogiem i tym, co Boże, jest jednocześnie walką z wielkością i godnością człowieka, bo wielki jest człowiek dlatego, że nosi w sobie godność dziecka Bożego. Krzyż to brak prawdy. Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią. Prawda zawsze jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo. Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy. Krzyżem jest brak wolności. Gdzie nie ma wolności, tam nie ma miłości, nie ma przyjaźni, zarówno między członkami rodziny, jak i w społeczności narodowej czy też między narodami. Nie można miłować czy żyć z kimś w przyjaźni przez przymus. Człowiek dzisiejszy jest bardziej wrażliwy na działanie miłości niż siły. Polaków nie zdobywa się groźbą, ale sercem. A i męstwo nie polega – jak mówił zmarły prymas – na noszeniu broni, bo męstwo nie trzyma się żelaza, tylko serca.
Fragment pochodzi z kazania z 26 września 1982 r.
Jeden system totalitarny upadł, ale na jego miejsce powstają nowe. Są niczym hydra, której obcięto głowę, ale której w zemście odrastają głów tysiące. Co łączy totalitaryzmy, dawne i dzisiejsze? Ateizm. W każdym totalitaryzmie, nawet takim, który kryje się za maską demokracji, nowoczesności, postępu, pluralizmu, tolerancji, wcześniej czy później na plan pierwszy wysuwa się walka z Bogiem. Czasem ostentacyjna, a czasem wyrafinowana i pokrętna, ale walka. My dobrze o tym wiemy, dlatego i dziś nie boimy się bronić krzyża.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 18-19 października 2014