Nie wskrzeszona Polska przyprawi ten świat o zaburzenia i klęski niesłychane. Polska była sercem europejskiej całości. Z żył zachodu biła krew ku niej, i jej mocą podnoszona i przelewana, rozlewała się po żyłach wschodu i północy. Jakżeż chcieć po wydarciu serca z organizmu jakiego, by ten organizm pozostał zdrowym i całym?
Skąd takie szalone uroszczenie, takie domaganie się cudu na błogosławieństwo zbrodni? A przecież od rozbiorów Polski i teraz wciąż płacze dyplomacja za straconą równowagą, narzeka na ciężkie czasy, żąda przy tym wiecznej spokojności i śmie bezczelnie marzyć o wiecznym pokoju, jakby nie domyśliwała się, że ciało europejskie, nad którym radzi, pozbawione jednej z najgłówniejszych sprężyn życia swego. Albo wróci serce do ciała onego, a wtedy ono ocaleje, albo wbrew wszelkiej sprawiedliwości i wszelakiemu rozumowi pozostanie od niego oderwanym, a wtedy Europa przepadła, bo czyn wskrzeszenia Polski nie tylko jest koniecznością dla równowagi cielesnej Europy, jest on czymsiś jeszcze daleko ważniejszym i wyższym. Jest dla tej epoki całej nieubłaganą koniecznością moralną, bo jest naprawą gwałtu wyrządzonego najświętszym prawom duchowym rządzącym żywotem ludzkości i jej społeczeństw.
Fragment pochodzi z listu do Stanisława Małachowskiego z 6 września 1856 roku
Europa to nie tylko pojęcie geograficzne, ekonomiczne czy polityczne. Europa to coś więcej, to dzieje pewnego ducha, który od przynajmniej 3 tysięcy lat toruje sobie drogę poprzez kulturę grecką, rzymską i chrześcijańską, poprzez różne narody i ludy, wśród trwałych lub zmieniających się idei i ideałów, w zgodzie lub w konflikcie. W tej Europie wyjątkowe miejsce zajmuje Polska, nie dlatego że najwyższe, ale dlatego że kluczowe: Polska jest sercem Europy – od wieków przyjmowała na siebie najcięższe nawet ciosy, by Europę ratować, by zachować w niej harmonię. Europa bez Polski to Europa bez serca, to Europa, która zginie.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 5 marca 2014