W Polsce zachodzi fatalna mnogość cywilizacji (łacińska, bizantyńska, turańska, żydowska). Państwo, jako takie, nie może być cywilizowane aż na cztery sposoby. Wdając się w mieszankę, może stać się tylko acywilizacyjne, a wtedy grozi mu rozkład na wszystkie cztery strony.
Państwowość polska musi przede wszystkim urządzić swój stosunek do społeczeństwa według wymogów cywilizacji łacińskiej, przeciwko temu nie powinno być nawet opozycji ze strony ludności innych cywilizacji. Nikt nie jest skrzywdzony, jeśli mu przydano! Gdyby atoli urządzono państwo według metody np. bizantyjskiej lub turańskiej, opozycja ludności polskiej niezawodna – bo cała podstawa traci rację bytu, i któż będzie do niej przywiązywać wagę? Będzie jakby korzenie, nie mogące zdobyć się na wydanie łodygi, i same przy tym wysychające, czy raczej gnijące.
Fragment pochodzi z: „O cywilizację łacińską”
Dlaczego mnogość cywilizacji jest fatalna? Dlatego że każda cywilizacja opiera się na innych zasadach, stosuje inne metody i dąży do innych celów, czasami wręcz przeciwstawnych. Gdy państwo jest zlepkiem różnych cywilizacji, to mamy w efekcie chaos i dominację prawa silniejszego, reszta to tylko pozory, w tym pozory demokracji i pozory państwa prawa. Nie może być ładu tam, gdzie każda cywilizacja dąży do innego celu, wysługując się choćby partiami politycznymi. Komuniści to przykład turańców, liberałowie to przykład bizantyńców – jedni i drudzy mają inne cele, ale wspólny front: chcą odebrać Polsce największy skarb, jakim jest cywilizacja łacińska.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 11 czerwca 2014