Potrzebę piękna, objawiającą się w dziecięciu, kiedy szuka światła, i w owym dzikim człowieku, kiedy pożąda świecideł, można rozwinąć, doprowadzić do pełnego rozwoju i tak nią pokierować, ażeby się dźwignią w życiu stała. Takie jest posłannictwo literatury i sztuk pięknych.
Im one wyżej stoją, tym wyżej się podnosi poziom narodu, wśród którego powstały; one swym rozwojem zdradzają rozwój społeczeństw, a schyłkiem swoim zwiastują bliski ich upadek. Pojęcie o pięknie i zamiłowanie piękna mają dla każdego odrębnie wziętego człowieka, tak jak i dla społeczeństwa w ogóle pierwszorzędne znaczenie. O ile ludzie mają poczucie i żądzę piękna, o ile rozumieją, że ono polega na odwiecznej prawdzie, na odwiecznych zasadach, które znać i szanować należy, o tyle w ich dziełach, a i w życiu, napotyka się to prawdziwe piękno, oparte na równowadze, harmonii, celowości i ładzie.
Fragment pochodzi z: „O pracy”
Piękno jest jedną z tych podstawowych wartości, które od wieków kształtowały kulturę zachodnią. Obejmowało nie tylko sztukę, bo ogarniało świat, przyrodę, ludzkie postępowanie, styl życia i wiarę. Dlatego właśnie odgrywało tak ważną rolę w wychowaniu, i to od najmłodszych lat. Szczególne znaczenie miało wyrobienie poczucia porządku, czystości i hierarchii, bo tak rozumiane piękno rzutowało na całość życia. Dziś zalewa nas brzydota, hałas, harmider, chaos. Godzimy się na to, jakbyśmy nie wiedzieli, że piękno leży tak blisko. Wystarczy najpierw odrobina ładu, a potem nieco więcej, i jeszcze więcej, aż wszystko znajdzie się na swoim miejscu, nie tylko obraz na ścianie, ale też prawda w duszy i miłość w sercu.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 25 czerwca 2014