Barbarzyństwo, spustoszywszy Europę potopem gwałtów, krzywd i krwi, chce się utrwalić na całe tysiąclecie. (…) Jak to jest możliwe po dziewiętnastu wiekach chrześcijaństwa? Rzecz jest jasna. Kataklizm jest następstwem dechrystianizacji życia, jest wynikiem apostazji od Chrystusa i Jego prawa, jest rezultatem przywrócenia pogaństwa.
Apostazję tę przygotowywano i szerzono od dłuższego czasu w literaturze, w kulturze, szkole, rodzinie, ruchach społecznych i politycznych, a najzawzięciej w życiu państwowym. Zewsząd wypierano myśl chrześcijańską. Laicyzowano sumienie. Ostentacyjnie deptano prawo Boże. Tak odebrano wielkim połaciom Europy zmysł chrześcijański i stworzono w duszach moralną pustkę, której żadne sztuczne normy etyczne wypełnić nie zdołały. Tak wydrążono i zdegradowano człowieka pod pretekstem obrony jego praw i postępu. Tak wydano współczesność na łup neopogaństwa, które wyparłszy się formalnie chrześcijaństwa i wyzwoliwszy się z wszelkich przepisów prawa Bożego, mogło już swobodnie hulać w Europie. Tak doszło ostatecznie do dywinacji [ubóstwienia] krwi plemiennej, do apoteozy najazdu i perwersyjnego okrucieństwa, do gloryfikacji kłamstwa, do przywrócenia niewolnictwa, do bezprzykładnego poniżenia człowieka. Jedyną skuteczną radą na to jest rechrystianizacja Europy. Orężne rozbicie stalowych zagonów pogaństwa położy kres niewoli, ale nie wyzwoli ludów z wewnętrznej niemocy. Najlepsze polityczne i socjalistyczne reformy pozostaną ramą, w którą należy wstawić zdrowe życie ducha odrodzonego. A ducha tego już tylko z Ewangelii zaczerpnąć można.
Lourdes, grudzień 1942
Dlaczego Europa bez chrześcijaństwa to Europa barbarzyńska, pogańska, okrutna? Przecież wiara nie może być z przymusu, więc nie można zmuszać Europy do tego, by wierzyła. Dlaczego nie zostawić Europie wolności niewiary? Co innego wolność niewiary, a co innego zaplanowana walka przeciwko chrześcijaństwu. Od ponad 200 lat walka ta toczy się w sposób zorganizowany i zaplanowany, na wschodzie i na zachodzie. Chrześcijaństwo jako cywilizacja zbyt mocno weszło w duszę narodów europejskich i w ich kulturę, by dechrystianizacja przebiegała bezboleśnie: tracąc chrześcijaństwo, narody te tracą wszystko – nie tylko to, co boskie, ale i to, co ludzkie.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 19 marca 2014