Patrz, co się z Świętą, a zapomnianą od wszystkich synów, Polską dzieje? Oni, jej synowie, szaleją na ziemi, szarpiąc się wzajem i zaprzedając się w niewolę pierwszemu lepszemu gałganowi, pierwszemu lepszemu systemacikowi – w tej samej chwili, w której kolory zrzucają niemieckie, poddają się pod jarzmo innych obcym, nie swoim kolorom, zatykają czerwony sztandar na barykadach lwowskich.
Z niewoli niewolnicy wpadają w niewolę i nie widzą tego – im się śni, że walczą o niepodległość, a niewolnikami są wciąż i jako niewolnicy przepadają; bo wszelki niewolnik przepadnie! Niewolnik ducha obcego! […] Więc nad synami tak zaślepionymi i bratobójczującymi Polska święta, czysta, zapomniana, unosi się w powietrzu i płacze! A oto zatknięty czerwony, niewolniczy sztandar wywoła rzeź – i oto przyjdzie Fortimbras, przyjdzie na ten piąty akt dramatu i zastanie Hamleta trupem rozciągniętego, prawdziwie Hamleta, który w obłędzie, szale, rozpaczy, chcąc zgonu ojca się pomścić, żył jak obłąkaniec, duchy widywał podziemne i nic nie zrobił, prócz, że zabił jednego czy dwóch ludzi, a potem zginął, koronę Ojczyzny uronił i oto leży rozciągnięty, a Fortimbras wchodzi i każe go grzebać i dziedzictwo po nim bierze.
Fragment pochodzi z listu do Augusta Cieszkowskiego, 12.11.1848 r.
Polacy potrafią wznieść się na szczyty idei, tworząc kulturę tak subtelną jak preludia Chopina, tak błyskotliwą jak odkrycia Kopernika i tak ofiarną jak niewymowne cierpienia męczenników. Równocześnie jednak potrafią pozbyć się skrzydeł, by dać się zniewolić jakiemuś Fortynbrasowi, którego głównym zajęciem jest, jak pisał Zbigniew Herbert, „projekt kanalizacji i dekret w sprawie prostytutek i żebraków [i] lepszy system więzień”. Brakuje nam mocnej woli i konsekwencji w realizacji wielkich ideałów, dlatego potrafią uwieść nas i złamać ludzie mierni i ograniczeni.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 3 września 2014