Polska przejdzie przez straszne próby, i to moralne, przekona się, że krzyk to hałas marny, że demagogia to zdrada kraju, a gdy się tych niezmiernie trudnych, choć niesłychanie prostych rzeczy nauczy, wtedy spoi się w siłę duchową wielką, narodową prawdziwie i z sercem Boga pełnym, jedna śród Europy nie zatraciwszy Boga (bo ujrzysz, co wkrótce za ateizm wstanie) zaważy na szalach losu ciężarem rzeczy boskich! Powoli ona będzie zmartwychwstawać, nie od razu, powoli, w miarę duchowej zacności i rozumu. Tak widzę, inaczej mi nie sposób. Dopóki swawola i niesforność i wrzaskliwość, dopóty nic nie będzie!
Fragment pochodzi z listu do Augusta Cieszkowskiego, 25 grudnia 1848 r.
Spośród naszych wieszczów Zygmunt Krasiński potrafił z największą chyba jasnością odczytywać bezdroża, wręcz przepaści, jakie czyhały na Europę. Pisał o tym bardzo często, bo tak silnie to odczuwał i rozumiał. Europa nakręcana wrogim nastawieniem do Kościoła, przekształcała się w twór ateistyczny, a to oznaczało nieprzerwane pasmo nieszczęść, co faktycznie działo się później nieraz. Kto mógł przywrócić nadzieję? Polska, choć nie było jej na mapie, Naród Polski – prześladowany, ale wierny.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 7 kwietnia 2014