Katolicyzm nie jest reliktem. Możliwe jest, by coś bardzo starego zdołało przetrwać. Na przykład druidzi, gdyby konflikty religijne potoczyły się inaczej, mogliby przeżyć dzięki jakimś miejscowym tradycjom dwa tysiące lat aż po dziś dzień. Nawet to niełatwo jest sobie wyobrazić, ale nie jest to niemożliwe.
Gdyby tak się jednak stało, druidzi wyglądaliby niedzisiejszo, wyglądaliby na dwa tysiące lat, mówiąc krótko, wyglądaliby jak druidzi. Jednak księża katoliccy wcale nie wyglądają jak druidzi. Nie chodzi o to, ile kamieni wciąż stoi w Stonehenge, a ile się przewróciło lub zostało zwalonych. Kamienie katolickiego Stonehenge zostały zwalone, zawsze zostają zwalone i zawsze zostają z powrotem moralnie ustawione. Chodzi o to, że wszystkie druidyczne kamienie, które się przewróciły, wciąż leżą tam, gdzie upadły, i będą tam leżeć na zawsze. Nie odnotowujemy co dwieście, co trzysta lat druidycznych rewolucji z młodymi druidami przystrojonymi świeżą jemiołą, tańczącymi w słońcu na równinie Salisbury. Stonehenge nie odbudowywano w każdym stylu architektonicznym, od prostego stylu normandzkiego po rokoko. Świętemu miejscu druidów nie zagraża, jak to mówią, restauratorski wandalizm.
Fragment pochodzi z: „Kościół katolicki i konwersja”, 2012.
Wiele religii czy kultów jest przykutych do swoich zewnętrznych form tak mocno, że trudno je sobie wyobrazić pod inną postacią. Te formy są tak dominujące, że w pewnym momencie stają się skamielinami, pozbawionymi życia i możliwości odrodzenia. Tymczasem katolicyzm nie boi się wyzwań, w tym zmiany form zewnętrznych, ponieważ ciągle jest ożywiany nadprzyrodzonym duchem.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 23 stycznia 2014