W ponadtysiącletnim polskim życiu narodowym to religia chrześcijańska poprzez struktury organizacyjne Kościoła rzymskokatolickiego przyczyniła się zasadniczo do uratowania od rozpadu i zagłady samego narodu.
Po raz pierwszy – nie licząc prac Kazimierza Odnowiciela (Mnicha) po buncie pogaństwa – w okresie głębokiego rozbicia dzielnicowego i zagrożenia jedności narodowej wskutek nacisku niemieckich sąsiadów (także Czech), osłabiona substancja narodu doznała straszliwego uderzenia i zniszczenia od Mongołów. Klęska Legnicka wywarła niezatarty ślad w postaci wyniszczenia polskiej szlachty (administracji na Śląsku), który odtąd ulegał postępującej germanizacji. Mimo bardzo niesprzyjających warunków to Kościół poprzez działalność zakonów żebraczych, poprzez stworzenie przez Wincentego Kadłubka „legendy” o św. Stanisławie, poprzez działalność arcybiskupa Jakuba Świnki doprowadził do koronacji królewskiej najpierw Przemysława, a następnie Władysława Łokietka, który mimo wielu niepowodzeń utwierdził jedność narodową i przyczynił się do ugruntowania mocnego ośrodka małopolskiego w Krakowie. Później ośrodek ten zdobył się na wielkie polityczne koncepcje zjednoczenia Korony i Litwy, jej chrztu i przeciwstawienia się najgroźniejszemu, ówczesnemu teutońskiemu państwu zakonnemu.
Fragment pochodzi z „Rozważań o narodzie”, 2004
Kiedy dziś słyszymy zarzut, że Kościół wtrąca się do polityki, to są dwie możliwości: albo ktoś nie zna historii Polski, albo po prostu jest naszym wrogiem. Albowiem ingerencja Kościoła w politykę i życie Narodu przez ostatnie tysiąc lat była dla nas błogosławieństwem. Kościół nie dążył do przejęcia władzy nad Polską, lecz wielokrotnie ratował Naród i państwo z najgorszych opresji: ostrzegał, chronił, pomagał zwyciężać, prowadził ku niepodległości.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 24 stycznia 2014