Wbijamy w ziemię polską głazy zasad moralnych i religijnych, po których można bezpieczną stopą przejść do upragnionej, lepszej przyszłości. Te głazy to krzyż i Ewangelia, to służba Kościoła, miłość, ofiara i szacunek dla człowieka, to obrona praw ludzkich, ilekroć zajdzie tego potrzeba.
Kościół święty i w dziejach ludzkości, i w naszej Ojczyźnie jest właśnie taki. Idziemy więc po kamieniach milenijnych, po tych Bożych światłach, od Dobrawy, Mieszka, świętego Wojciecha, Bolesława Chrobrego, od Gniezna, Krakowa, Wrocławia, Kołobrzegu, od Stanisława i Jadwigi aż po krzyż króla Zygmunta na placu Zamkowym w Warszawie i wołamy wszystkim, że trzeba raczej Boga słuchać aniżeli ludzi. To, czego nam dzisiaj potrzeba, dzieci Boże, to odwagi i męstwa. Nie tylko my – biskupi, ale i wy – rodzice, macie obowiązek upominać się o uszanowanie waszej pracy, waszego sumienia i waszej wolności, prawa do wypoczynku świątecznego, do wychowania chrześcijańskiego waszych dzieci i młodzieży, do sprawiedliwej zapłaty. Jest to wasz moralny obowiązek. Jeśli liczycie, że zrobią to biskupi, a wy jesteście wolni, to wybaczcie, ale jest to zwykłe tchórzostwo i brak odwagi, co jest największą szkodą w życiu i współżyciu społecznym. Obywatel zastrachany, tchórzliwy, milczący wyrządza największą krzywdę nie tylko sobie, ale i tym, którzy nim kierują.
Fragment homilii wygłoszonej podczas uroczystości św. Stanisława Kostki w Krakowie 12 maja 1974 r.
Gdy jedni oskarżają Kościół, że wtrąca się do polityki, to inni mają pretensję, że nic nie robi. Sytuacja patowa, z jednej strony cyniczny polityk, z drugiej wygodnicki obywatel. A tymczasem i jeden, i drugi powinien ogarnąć monumentalne dzieje Polski, odczytać znaki, rozpoznać fundamenty, na których należy budować życie społeczne i prywatne. Kościół nie zastąpi polityków, ale nie zastąpi też nas, zwykłych obywateli, bo to my mamy upominać się o nasze prawa, prawa człowieka, rodziny i Narodu.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 25-26 stycznia 2014