Są trzy sławne orzeczenia, które cesarz Mikołaj lubił czasem powtarzać. Mawiał on: „Moją misją jest zrobić raz koniec z Dominus vobiscum i z polonizmem”. „Polacy dzielą się u mnie na dwa rodzaje, na tych, których nienawidzę, i na tych, którymi gardzę”. „Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków”.
Wszystkie te ukazy i rozporządzenia są wcieleniem w pozytywne fakta tej myśli głównej cesarza, wyrażonej z taką namiętnością w przytoczonych jego słowach. Możemy twierdzić, że cel, jaki on sobie zakładał, nie jest jeszcze dopiętym, skoro pomimo trzydziestoletniego prześladowania i pomimo olbrzymiej potęgi, jaką rozporządza prześladowca, dotąd samo tylko imię Polski jest prawie zupełnie zatartym, ale Polacy przeżyli wszystko i żyją na całej przestrzeni swoich dawnych ziem. Niemniej system rządu rosyjskiego, najsroższy, a zarazem najchytrzejszy ze wszystkich, jakie kiedykolwiek były użyte do znicestwienia jakiego narodu, jest w swojej całości tak wszechstronny, a przy tym tak zręczny, że badanie i poznanie szczegółów najlepiej może wskazać, jakie są prawdziwe warunki bytu narodowości polskiej. Tam, gdzie nieprzyjaciel wymierzał i powtarzał najsilniejsze swoje ciosy, tam na pewno było samo serce ofiary.
Fragment pochodzi ze „Zbioru ukazów i rozporządzeń zwróconych przeciw narodowości polskiej za panowania Mikołaja I”.
Aż trudno uwierzyć, jak głęboko sięgać może nienawiść do polskiej kultury i do katolicyzmu. Nienawiść ta bywa całkiem świadoma, a idą za nią konkretne czyny, takie jak niszczenie lub grabież dóbr kultury, przejmowanie ziemi, domów i majątków, zsyłki na Syberię, skąd najczęściej nie było powrotu, a wreszcie masowa eksterminacja. Wykrwawiano i ograbiano nasz Naród przez ponad dwa wieki. Czy można się dziwić, że dziś jesteśmy w tak mizernej kondycji? Po tylu wiekach prześladowań? Ale jesteśmy! A tam, gdzie wróg uderza najmocniej, tam nadal jest nasza siła.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 8 stycznia 2014