Zygmunt Krasiński, fotografia portretowa Karola Beyera sprzed 1859 roku (Wikipedia)Polska chrześcijańska ma nad nią górę, ale Polska sturczona traci wszelką wagę duchową i na tamtym polu staje się natychmiast niższą od Moskwy wobec ludów od tyluset lat prześladowanych przez pierwiastek otomański. Myśl zatem dalszego służenia Polsce po wyrzeczeniu się wiary chrześcijańskiej jest albo największym szalbierstwem, albo najbezdenniejszym głupstwem.
Czymże w istocie sprawa Polski wśród świata? Na czym się opiera i stoi? Czy nie na tym, że ze wszystkich spraw chrześcijańskich stała się najbardziej chrześcijańską, a to z powodu, że dopełniono na Polsce najsroższej obrazy praw i przepisów sprawiedliwości i miłości chrześcijańskiej. Ze stanowiska właśnie chrześcijańskiego mamy prawo upominać się o wydarte nam życie i na wieki wieków imieniem Chrystusa prześladować prześladujących nas rozbiorników, zaborców i katów. Ze stanowiska zaś pogańskiego lub mahometańskiego taki nam przywilej już wcale nie służy, w obrębie tylko wiar chrześcijańskich i uspołecznienia chrześcijańskiego nieśmiertelniśmy! Przed Mahometem, którego cała potęga na zaborze się opiera i niejednych dopuściła się rozbiorów, nic w nas nieśmiertelnego nie masz i musim przystać na wolę przeznaczenia, i nie możem się upominać o żadne wskrzeszenie.
Fragment pochodzi z listu do Władysława Zamoyskiego, 29 stycznia 1851 r.
Siła Polski, nawet pokonanej i słabej, leży w chrześcijaństwie. Dzięki temu Polska nie poprzestaje na małym, chce wznosić się na szczyty, a gdy pozbawiona jest suwerennego bytu, trwa w duszy Narodu, który nigdy nie traci nadziei. Wiara towarzyszy nam wszędzie, jej symbolem jest krzyż, na gmachu świątyni, w przydrożnej kapliczce, na mogile powstańca. Wyrzec się wiary to stracić nie tylko Boga, ale i Ojczyznę.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 26 listopada 2014