Owszem, jest prawdą, że po upadku starej cywilizacji Rzymu nastały wieki ciemne. Lecz nie jest prawdą, że cywilizacja upadła przez religię ani że ciemnota wieków ciemnych była ciemnotą religijną. Na ile w ogóle istniało wtedy światło, niosła je właśnie religia.
Słuchając ateistów można dojść do wniosku, że gdyby nie to, co nazywają zabobonem, na świecie zawsze panowałby postęp. Fakty wyglądają inaczej – gdyby nie to, co nazywają zabobonem, na świecie panowałaby po prostu dzicz. Ci ludzie sądzą, że Goci czy Hunowie nie powinni byli przyjmować chrześcijaństwa, bo wtedy żadne teologiczne brednie nie zdołałyby ich oderwać od nauki, kultury reform społecznych. Krótko mówiąc, bez religii wyrośliby z Hunów światli humanitaryści. Rzeczywistość wygląda tak, że bez religii Hunowie dalej byliby – ot, zaledwie Hunami.
Fragment pochodzi z „Obrony wiary”
Legenda ciemnego średniowiecza została wprowadzona do obiegu w czasach reformacji przez protestantów, którzy skuteczniejsi propagandowo od katolików, mścili się na Kościele. Tę krytykę powielali masoni stojący za rewolucją francuską, a potem komuniści, również w naszym kraju w okresie PRL. Tak potężna dawka powtarzanego od wieków kłamstwa utrwaliła się na dobre także w świadomości wielu katolików. Tymczasem Kościół katolicki nie tylko ocalił dziedzictwo kultury grecko-rzymskiej, skazanej na zagładę, ale również starał się okrzesać tak brutalne plemiona, jak Hunowie i Germanie, którzy głównie trudnili się napadami i rozbojami. Niestety, ci ostatni nieraz dawali się jeszcze we znaki.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 30 IV – 1 V 2014