Jadwiga ZamoyskaZdarza się często, że dzieci, powodowane rozbujałą wyobraźnią, opowiadają rzeczy i zdarzenia, które nigdy nie zaszły, ale które im się tak żywo wyobraziły, że dla nich stały się jakby rzeczywistymi. Zdaje się nawet, że dzieci istotnie czasami nie umieją dostrzec różnicy między rzeczywistością a wytworami swej wyobraźni.
Trzeba w takim razie wykazać im, że się mylą, że mówią bez zastanowienia albo przesadzają. To się zwykle zdarza dzieciom, które od maleńkości zabawiano opowiadaniem baśni i nadzwyczajności. Należy dzieci kształcić, zabawiać, zajmować rzeczywistością i prawdą, opowiadać im tylko rzeczy prawdziwe – z historii świętej, dziejów narodowych lub zjawisk przyrody – a unikać wszelkich opowiadań, które wyobraźnię wykolejają, w szczególności zaś tych, co wytwarzają tak szkodliwą i niebezpieczną dla dzieci bojaźliwość. Nie opowiadać o duchach, gusłach, czarownicach, zbójach, wilkach, którymi dzieci straszą. Nie trzeba trwożyć urojonym niebezpieczeństwem, za to z doskonałym skutkiem można wykazać, że niektóre przewinienia, nawet dziecinne, ściągają kary sądowe, policyjne.
Fragment pochodzi z: „O wychowaniu”
Rzeczywistość jest na wyciągnięcie ręki, ale poczucie rzeczywistości nie jest w nas wcale zbyt mocne. To oznacza, że do prawidłowego rozpoznawania tego, co realne, trzeba być odpowiednio wychowywanym już od najmłodszych lat. W innym bowiem wypadku nawet dorosły człowiek będzie poruszał się po omacku, łatwo będzie nim manipulować, a on wyrządzić może wiele krzywdy, sobie i innym. Beztroskie słuchanie lub czytanie wydumanych historyjek, a dziś zwłaszcza oglądanie telewizyjnych kreskówek o zaświatach i potworach – to wszystko oddala dzieci od rzeczywistości, z którą nie będą potrafiły się zmierzyć, gdy przyjdzie czas podejmowania własnych decyzji.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 13 sierpnia 2014