Kościół w naszej ojczyźnie, za wzorem swoich najwyższych pasterzy, od wieków staje w obronie ludzi pokrzywdzonych nadużyciami ze strony władz. Dlatego też Kościół polski staje w obronie narodowej racji stanu.
Oznacza to coś więcej aniżeli polityczna racja stanu. Albowiem polityczna racja stanu zmienia swoje wymiary, natomiast naród – trwa, ma swoją wiarę, swoje zasady moralne, swoją kulturę religijno-narodową, obyczaj narodowy i stoi na straży tych wartości, które nie od razu powstają i zniszczyć się od razu nie dadzą. Jeżeli Kościół w ojczyźnie naszej staje w obronie Ewangelii, w obronie kultury religijnej, w obronie wolności człowieka, ładu moralnego i chrześcijańskiej moralności, to jednocześnie – chociaż zadanie jego w wymiarze religijnym, nadprzyrodzonym przekracza granice tej ziemi – staje też w obronie narodowej racji stanu.
Fragment pochodzi z kazania wygłoszonego 11 maja 1975 r.
Politycy, dążąc do poszerzenia swojej władzy, pragną wszystko upolitycznić, by dzięki temu o wszystkim decydować. Tymczasem takie kategorie, jak moralność, naród, religia, z istoty swojej nie są polityczne, to znaczy nie powstają mocą politycznych decyzji, lecz są wynikiem Boskiego ustanowienia, Boskiej mocy stwórczej. I dlatego właśnie wiążą człowieka w sumieniu, którego należy bezwzględnie słuchać i którego za żadne skarby nie wolno nikomu łamać.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 6-7 września 2014