Jako Polakom z tylu stron grożą nam różnego rodzaju niebezpieczeństwa, że już nie umiemy, a nawet boimy się patrzeć na siebie z życzliwością i sympatią. Wytykają nam miliony wad, tylko nieliczni nas bronią, a przecież jest w nas wiele dobra i piękna.
„Żaden z narodów na świecie - pisał przed kilkudziesięciu laty Ignacy Jan Paderewski - nie może się poszczycić takim jak nasz bogactwem uczuć i nastrojów. Na harfę narodu naciągnęła ręka Boża strun bezmiar cichych i rzewnych, potężnych i głośnych. Mamy i miękkość kochania, i dzielność czynu, i liryzm szeroką płynący falą, i siłę rycerską, waleczną; mamy i tęsknotę dziewiczą, i męską rozwagę, i smutek tragiczny starca, i lekkomyślną młodzieńczą wesołość. Może w tym tkwi czar nasz ujmujący, a może też to i wada wielka".
Rzeczywiście, bogactwo polskich uczuć i nastrojów jest niewyczerpane. Ono to sprawia, że pragniemy i zmienności, i jednorodności, że lubimy i rzeczy drobne, i wielkie. Trudno nam wpisać się na stałe w mentalność narodów powolnych, monotonnych i jednostajnych, albo wyłącznie szybkich, roztargnionych i drobiazgowych. Wymieszane są w nas cechy północne i południowe, zachodnie i wschodnie.
Taka różnorodność, ale uszlachetniona, prowadzić może do wspaniałych efektów. Widać to na przykład w muzyce Chopina. „Bo Chopin - mówił Paderewski - upiększał, uszlachetniał wszystko. On odkrył w głębi ziemi polskiej najdroższe kamienie, on z nich uczynił najcenniejsze skarbnicy naszej klejnoty. On, bodaj że najpierwszy, nadał chłopu polskiemu najponętniejsze szlachectwo, bo szlachectwo piękna. On wprowadził chłopa naszego w świat szeroki, wielki, na zamkowe, przepychem lśniące sale, on postawił go obok dumnego wojewody, obok sławnego wodza sielskiego postawił pastuszka, obok możnowładnej pani wydziedziczoną umieścił sierotę, on poeta, czarodziej, potężny z ducha monarcha zrównał wszystkie stany, nie tu na poziomie, na codziennego życia nizinach, lecz hen, wysoko na najwznioślejszych szczytach uczucia. Tak Polak słucha Chopina".
Ciągle potrzebujemy Chopina, potrzebujemy Moniuszki, potrzebujemy Paderewskiego. Nie po to, żeby się rozerwać czy poznać dawne dzieła sztuki. Potrzebujemy ich dlatego, żeby wprowadzić do naszej polskiej duszy harmonię i piękno, a szczególnie szlachetność, która często spoczywa ukryta gdzieś na dnie, zupełnie zapomniana. A przecież to ona jest najgłębszą istotą polskiej duszy. Choć tylekroć zasypywana była przez naszych wrogów, choć niekiedy spoczywała gdzieś głęboko pod twardą i plugawą skorupą, jaką wytwarzała obca nam cywilizacja, to jednak zawsze żarzyła się w nas i chciała wypłynąć na zewnątrz. Trzeba więc, żeby ludzie odnosili się do siebie szlachetnie, i by dom, szkoła, państwo promowały to, co szlachetne. Bo małość i egoizm to nie są cechy charakterystyczne dla prawdziwej polskiej duszy. Dlatego dziś, zdegustowani tym, co nas osacza, szukamy Polski w arcydziełach naszej kultury.
Piotr Jaroszyński
"Jasnogórska doroga do Europy"