Człowiek ma to do siebie, że bywa głodny, niezależnie od tego, czy jest romantycznym, marzycielskim włóczęgą, czy tyrającym w pocie czoła, zalatanym milionerem. Istota ludzka musi wesprzeć się pokarmem i wesprzeć się na nogach.
Krowy (które nie mają historii) zostały nie tylko wyposażone w nogi z większą hojnością, lecz mogą postrzegać pokarm w skali znacznie szerszej i wspanialszej. Starczy, że krowa podniesie wzrok ku odległym wzgórzom, a już rozpościerają się przed nią całe zbocza i doliny soczystej trawy. My, ludzie, nie widujemy raczej dolin sera, a wielkie góry ciastek nie majaczą nam kusząco na horyzoncie. Wydaje się więc, że krowa (niemająca historii) posiada nad nami przewagę. Ale historia – cała istota historii – bierze się właśnie stąd, że jedni żołnierze biorą nogi za pas, podczas gdy inni, o podobnej strukturze anatomicznej, z jakichś powodów tego nie czynią. Historia – cała istota historii – polega na tym, że jedni ludzie, tacy jak marzycielscy poeci, przypadkiem zdobywają pieniądze, choć nie zawracają sobie nimi głowy, podczas gdy inni, tacy jak milionerzy, będą z pewnością tracić pieniądze na rozrywkę, polegającą na staraniach o więcej pieniędzy. Nie mielibyśmy żadnych w ogóle dziejów, gdyby dzieje sprowadzały się do ekonomii. Wszystkie wypadki historyczne były skutkiem wprawienia w ruch sił i instynktów ekonomicznych przez inne siły i instynkty, leżące poza ekonomią.
Fragment pochodzi z: „Obrona człowieka”
Na życie Europejczyka, który z szacunkiem odnosił się do dziedzictwa greckiego, składał się zawsze kulturalnie wypełniony czas wolny: przyjemny, twórczy i towarzyski. Z jakiegoś powodu dziś ta przestrzeń zniknęła. Jedni zapracowują się do ostatniego tchu, inni marzą o tym, żeby kompletnie nic nie robić. Społeczeństwo składa się z „robotnych” i bezrobotnych, bogatych i biednych, ale jednakowo pustych i nieszczęśliwych.
Piotr Jaroszyński
Nasz Dziennik, 24 kwietnia 2014